w

Sadownicy stracili mnóstwo pieniędzy i maszyny warte kilkaset tysięcy złotych

foto: istockphoto

Bez pieniędzy i bez maszyn. Spółka oszukała rolników – „czytamy w nagłówku Państwo w Państwie”.

Rolnicy stracili mnóstwo pieniędzy i maszyny warte kilkaset tysięcy złotych, a nikt nie poniósł za to odpowiedzialności. Ludzie, którzy ich oszukali do dziś są bezkarni!

Rolnicy przez lata dostarczali owoce do jednej ze spółek w województwie lubelskim. W pewnym momencie jednak spółka ogłosiła upadłość i nie zapłaciła producentom za tony malin, porzeczek, truskawek i jabłek. Straty sięgają kilkuset tysięcy złotych.

Nie dostaliśmy 240 tysięcy złotych. To są niewyobrażalne ilości owoców i naszej pracy. Można powiedzieć, że to jest rok naszej pracy i to ciężkiej pracy. Przy takich owocach to nie ma wolnego, robi się 7 dni w tygodniu – opowiada Grzegorz Jurak, jeden z oszukanych rolników.

Co więcej, rolnicy tracą również maszyny w które zainwestowali. Sprzęt co prawda kupowany był na spółkę, jednak znaczą część ceny, niekiedy nawet 40 procent ponosili rolnicy. Pozostały koszt miał zostać pokryty ze środków unijnych, a po 5 latach użytkowania sprzęt miał przejść na własność rolników. Po ogłoszeniu upadku syndyk uznał sprzęt za majątek spółki i zaczął go wyprzedawać, nie patrząc na koszta poniesione przez rolników. Nie mieli oni nawet prawa pierwokupu.

Na jednej maszynie zostałem przebity o 12 zł. Na kombajnie zostałem przebity 500 zł , to jest też dla mnie śmieszne, przy tej wartości no 50 000 kombajn, a ja zostałem o 500 zł przebity. A mówimy o sprzęcie, za który już wcześniej zapłaciłem grube pieniądze – mówi Dariusz Cięszczyk, pokrzywdzony rolnik.

Sadownicy wskazują, że mają żal do prokuratury i sądów o przedłużające się czynności w tej sprawie. Podkreślają, że nikt nie liczy się z tym, iż w chwili obecnej nie dość, że są wstanie odzyskać pieniędzy za dostarczone owoce, to na dodatek decyzjami syndyka ich straty stają się jeszcze wyższe.

Po prostu chcielibyśmy, żeby to się już skończyło, żeby to był święty spokój. Ale na razie się nie zanosi, bo syndyk wyprzedał już część tego majątku, a na nasze konta jeszcze złotówka nie wpłynęła – mówi Edyta Niezgoda, pokrzywdzona.

Sadownicy wskazują, że bez odzyskania pieniędzy, część z nich będzie musiała zlikwidować gospodarstwa, które przez pokolenia prowadziły ich rodziny.

autor: Karolina Rogala

Żródło: Państwo w Państwie

UDOSTĘPNIJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Lidl: Rozszerzony standard GLOBAL G.A.P. o bioróżnorodność

Gibereliny w sadzie. Po co je stosować? Sad Nowoczesny 4/2022r.