w ,

Ciężki 2017 rok sadownika !

Czytając ten tekst mam nadzieję że, zrozumiesz jak ciężką prace wykonują Sadownicy (5 minut nie zmarnowanego czytania) !

Pragnę przybliżyć wszystkim jak ciężki rok był dla Sadowników…

Zaczęło się dosyć miło… z początkiem stycznia spadła dosyć duża pokrywa śniegu (która jest  istotna dla naszych plonów – wkrótce napisze art.)

lecz z drugą połową stycznia nadeszły ciężkie czasy – MROZY PO -30 stopni (okolice Białej Rawskiej, powiat Rawski). Wiele drzew w Sadach już wtedy odczuło, skutki tych bardzo niskich temperatur.

Nadszedł  czas przedwiośnia. Problemy nie malały a szybki wzrost temperatur na przełomie marca spowodował iż okres wegetacji ruszył w roślinach „z kopyta”. Pogoda w tym czasie była najgorszym wrogiem każdego sadownika! Ciągłe deszcze nie pozwalały na podjęcie działań ” zapobiegawczych ” przed chorobami  a zabiegi interwencyjne były wręcz bezkuteczne.  Każdy zabieg wykonany w okresie marzec/kwiecień był praktycznie bezskuteczny przez trwające ulewy !

Kolejnym etapem pracy Sadownika było poszukiwanie „najtańszego” lub w ogóle dostępnego „Delanu” ( każdy z Was na pewno dzwonił i pytał o cenę w minimum w trzech sklepach 😉 ).

Pierwsze tygodnie kwietnia – udało się ! Pierwsze pąki -tyle! Radość, iż mimo przeciwności są bardzo dobre prognozy plonowania!

Każdy z Nas pewnie zapamięta daty 17-19 kwietnia ! To była pierwsza fala uderzeniowa w Nasze Plony !

PRZYMROZEK !  Pogoda w ciągu dnia piękna słoneczna … w nocy pierwszy przymrozek – był stanowczo nie groźny  od 0 do -3 w Polsce. Każdy chronił jak mógł swój dobytek  (niżej zdjęcia).

 

Zaraz po przymrozkach znalazłam kilka rozwiązań nawozowych i  agrochemikaliów, które faktycznie pomogły po przymrozku w kwietniu moim roślinom wrócić do formy ! (pytajcie priv na fan page ).

Kwietniowe przymrozki ( każdy się ich gdzieś po części spodziewał) dały w kość każdemu ale każdy jakoś wyszedł z tej opresji !

I tu mamy … krytyczny moment od którego NAPRAWDĘ ZACZĘŁA SIĘ WALKA O KAŻDY OWOC !

Drugi tydzień maja ! Po raz kolejny przymrozki ? NIE! TO BYŁ MRÓZ! 

Ludzie wchodząc do sadów rozkładali ręce ! PLONY ZEROWE !

W Sandomierzu odnotowano najniższe temperatury nawet 8 stopni poniżej zera!

Wiele APTEK – zbiło fortunę w tym okresie na ASPIRYNIE ! Ponieważ „legenda” w obecnym czasie głosiła, iż  ASPIRYNA działa cuda na „umarłego”. ( Czy działała? Czy nie ? -zachowam dla siebie – UWAGA JA TEZ STOSOWAŁAM W SADZIE ZNANY WSZYSTKIM PRZEPIS)

Przecież MY chcieliśmy ratować NASZE PLONY !

Uważam i piszę  otwarcie i szczerze ; Sadownicy którzy faktycznie wykonali pełne nawożenie pozbiorcze i przygotowali rośliny na ciężkie warunki (Czy na aż tak ciężkie? Wątpię.) Faktycznie CI – KTÓRZY WTEDY SIĘ nie poddali i wykonywali do końca wszystkie zabiegi, czasami nawet na puste, czarne kielichy…osiągnęli ” jakiś” plon końcowo.

Czy to koniec Naszych NIESZCZĘŚĆ ?! 

Koniec Czerwca – przyniósł WICHURY ! W telewizji oraz radiu nadawano komunikaty o nadchodzących anomaliach pogodowych (ich skutki niżej w zdjęciach – powiat GRÓJECKI).

Niedługo po „huraganach czerwcowych ” grad, który  splądrował w lipcu wiele gospodarstw przyniósł ogromne straty ! Najbardziej ucierpiały tereny powiatu Rawskiego i Grójeckiego.

(zdjęcia)

To nie koniec mojego podsumowania … a je pisząc teraz  zdaję sobie sprawę jakimi ludźmi są SADOWNICY – jak bardzo walczą, ile cierpliwości muszą posiadać, wiedzy i przede wszystkim WIARY aby stawić czoła takim przeciwnościom !

CZY KTOKOLWIEK Z WAS wykonał zabieg przeciwko mszycy w terminie ? – nie było jak ! Pogoda płata figle od początku!

Nie będę przypominać czasu kiedy to wybarwienie miało znaczenie – każdy z Was miał problem z wybarwieniem jabłek. Ciepłe noce, upalne dni …  nie sprzyjało to w żaden sposób !

Przed samymi zbiorami  Prince a w następstwie kolejne odmiany pokazały Nam … braki … ? BRAKI WAPNIA!

Diagnozy były wszelakie  : puste komory nasienne, przymrozki, brak odpowiednich zabiegów, zbyt późne podanie mrówczanu, upały etc.

Uważam że na tzw. „korka” wpłynęło wiele czynników – praktycznie każdy po części.

Bo gdyby nie było przymrozków to pewnie wapń by się lepiej wchłaniał…a tak naprawdę lepiej by się pobierał z gleby.

Bo gdyby była pogoda to częściej zabiegi wapniowe byśmy wykonali…

Bo gdyby każdy wiedział, iż zabiegi mrówczanem są najważniejsze przed orzechem to każdy by je wykonał…

itd.

Zbiory … WSZYSTKO NA RAZ !

Podczas pracy w Szampionie dowiaduję się, że do zbiorów „na już” jest Idared :).

To nie żart – wszystkie warunki atmosferyczne i przypadłości jakie NAS spotkały spowodowały efekt DOMINA.

Owoce nagle zaczęły dojrzewać – okazało się, że większość odmian było do zbiorów w tym samym czasie.

Pytanie do Was? KOMU SIĘ UDAŁO WYKONAĆ ZABIEG NA PRZECHOWALNICTWO ?

Szczerze … zamiast „BELLISU” KUPOWAŁAM PŁASZCZE PRZECIWDESZCZOWE!

PODSUMOWUJĄC … mam nadzieję, że ludziom, którzy nie mają zbyt wiele wspólnego z sadem poza spożywaniem jabłek – przybliżyłam, jak ciężką oraz bardzo trudną drogę pokonują sadownicy aby móc zebrać owoce!

Tym, którzy są Sadownikami mam nadzieję, że przypomniałam jak ciężki jest NASZ zawód, jak wiele przeciwności losu pokonujemy na drodze i ile pracy wymaga (nie tylko fizycznej pracy  ale pracy nad  wiarą w samego siebie) aby uzyskać plon !

KIM DLA CIEBIE JEST SADOWNIK ?

DLA MNIE BOHATEREM !

 

UDOSTĘPNIJ

Jeden komentarz

Dodaj odpowiedź
  1. Witam. Ja tam mam nie duży obszar więc jakoś całkiem nieźle się udało sprzedać jesienią ale do tych zeszłorocznych nieprzyjemności trzeba dodać jeszcze obecną sytuację exportu. Fajnie że ktoś jest i to opisuje i do tego super, że to kobieta. Bardzo lubię czytać to co Pani pisze. Pozdrawiam i życzę nam sadownikom wytrwałości i spokojniejszego roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Cięcie zimowe jabłoni

„Piękną” mamy wiosnę tej zimy…!