w ,

Afera ze śliwką: skandaliczne ceny na Broniszach i w Sandomierzu!

Sezon owoców pestkowych w pełni a jak wiemy śliwki do nich się zaliczają. Pełną gamę śliwek oferują rynki od odmian Diana, Comenta, Katinka, Emper, Herman, Santa Rosa do Rany. Jak widzimy  kupujący mają pełną paletę fioletowych przysmaków.

Ceny obecnie śliwek na rynku hurtowym Bronisze wachają się od 2 zł do 6 zł za kilogram z zaznaczeniem, że cenę kształtuję dzień i  pora sprzedaży, jakość, wielkość, wybarwienie oraz odmiana.

Jak informuję dzisiaj (15.07.2019) o godzinie 11:20 sadownik sprzedający na Broniszach:

„Komenta nie sprzedawalana. Sąsiedzi mieli Hermana i cenili go 2-2,5 zł /kg oddawali po 1,5 zł /kg. Ostatnie skrzynki sadownicy sprzedają po 1 zł za kg byle szybko wrócić do domu. Rana jak ładna to 4 zł  a Diana 3-4 z ale zejście ma słabe. Miałem kometę  100 skrzynek sprzedałem połowę w nocy  po 2-3 zł a rano jest już bezcenna. W domu mam jeszcze 3 tony niewiem co robić!”

Sadownicy również próbują innych sposobów na sprzedaż śliwki. Pakują owoce w specjalne jednorazowe opakowania drewniane pod rynek na wschód jednak BRAK ZAINTERESOWANIA!

Szokujące są ceny również na rynku w Sandomierzu! Jak apeluje Maciej Cybulak:

„Niech mi ktos wytłumaczy ten fenomen. Jak mozna w ciagu 3 dni obniżyć cene sliwki z 3.5zl na 1zl? Czy wy jesteście normalni? Komu dobrze robicie? Zeby kupiec czy handlarz zarobil więcej? Jaki wy macie interes w opuszczeniu ceny ponizej kosztów produkcji? Starczy wam chociaz na wjazd i paliwo na powrót? Bo ilosci sliwek po 10-20skrzynek na busie to nie sa ilości tirowe…
Oczywiście tyczy sie to slynnej gieldy w sandomierzu, zaczyna sie tam a potem leci przez wszystkie inne obniżka…”

Należy tutaj przyznać rację, że obniżając cenę sadownicy niestety robią sobie sami krzywdę. Czemu? Ponieważ cieszy się wtedy kupujący (handlarz), który systematycznie przyjedzie po określoną ilość owoców zakupioną za grosze. Handlarze zazwyczaj mają stałe ceny na swoich stoiskach i nie żąglują nimi tak jak sadownicy „oby sprzedać”, więc im taka sytuacja kiedy jest dużo towaru i każdy chce za wszelką cenę sprzedać – jest na rękę!

Sadownik Tomasz bardzo logicznie tłumaczy opłacalność sprzedaży śliwki na rynku:

„zawsze tak było najpierw cena 3 zł a potem za dwa dni wyścig szczurów cena obniżają bo chcą tylko wypchnąć towar dzisiaj w Krakowie cena hermana 1,50 do negocjacji to jak mam zapłacić za wjazd + paliwo i ma mi zostać 0,50 zł to wole wynająć koparkę i zrównać z ziemią i niech trawa rośnie bo potem jest proszenie się za 1 zł albo mniej po co to komu.”

Sadownicy apelują o rozsądek na rynku i zastanowienie się dwa razy czy warto zaniżać cenę aby handlarz zarobił na tym interesie najwięcej?!

UDOSTĘPNIJ

2 komentarze

Dodaj odpowiedź
  1. Tak właśnie jest gdzie jest skarbówka na tych handlarzy . Jak mechanik wy mienił żarówkę za 10 złoty po godzinach to moment się znalazła a na tych cwaniaczków to już ich niema a może to spółka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jabłka po gradzie – jakie zabiegi?

IUNG-PIB: do 10 lipca 2019 roku, stwierdzamy wystąpienie suszy rolniczej na obszarze Polski.