w

Rolnicy nie wierzą w dobre intencje Brukseli

Część zapisów Europejskiego Zielonego Ładu, która dotyczy rolnictwa, zostanie wycofana – ogłosił w piątek rząd wraz z Komisją Europejską. Rolnicy nie wierzą w dobre intencje Brukseli, szczególnie w obliczu zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego. Problemów do rozwiązania jest więcej, dlatego protesty w całym kraju będą kontynuowane.

W piątek sukces w sprawie rolnictwa ogłosił premier Donald Tusk.

„Z ostatniej chwili! Konkret dla rolników: ugorowanie nie będzie obowiązkowe i to już od tego roku. Taki jest wynik moich rozmów z szefową Komisji” – napisał premier Donald Tusk na X.

 

Szczegóły przedstawił komisarz UE do spraw rolnictwa, Janusz Wojciechowski. Komisja Europejska przygotowała specjalną nowelizację Zielonego Ładu w sektorze rolnym, która zakłada siedem zmian. Jedna z nich ma być priorytetowa dla gospodarzy.

– W tym projekcie jest zamiana obowiązkowego ugorowania w dobrowolny ekoschemat – podkreślił Janusz Wojciechowski.

Każdy, kto dobrowolnie będzie ugorował część swoje ziemi, dostanie dopłatę z Unii. W myśl projektu płodozmian i kontrola ekologiczna nie będą dotyczyły małych gospodarstw, a o terminach zimowej okrywy zdecydują państwa członkowskie. Przepisy mają wejść w życie z początkiem 2025 roku.

– W kwietniu to powinno być przez parlament przyjęte i szybko również przyjęte przez Radę – oznajmił unijny komisarz odpowiedzialny za sprawy rolnictwa.

Część rolników jest zadowolona. Propozycja – zdaniem szefa Rady Izb Rolniczych, Wiktora Szmulewicza – spełnia postulaty gospodarzy. Mniejsze zaufanie ma Szczepan Wójcik, jeden z liderów rolniczych protestów, który uważa, iż jest to zagrywka unijnych urzędników przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego.

– Bruksela zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli nie poluzuje pewnych kwestii z Zielonym Ładem, nie pójdzie na ustępstwa w stronę rolników, to wszystkie ruchy, które są dzisiaj antyunijne czy antyzielonoładowe, po prostu będą zdobywały coraz większą popularność – mówił Szczepan Wójcik.

Część rolników nie wyklucza, że szkodliwe regulacje wrócą w drugiej połowie roku. Krzysztof Ciecióra, były wiceminister rolnictwa w rządzie Zjednoczonej Prawicy, wskazał, iż podziela obawy gospodarzy.

– Wiele projektów, które nam jako rządowi udało się przyblokować albo w ogóle wyrzucić do kosza, wracały do agendy innymi ścieżkami, zupełnie wcześniej niespotykanymi – stwierdził Krzysztof Ciecióra, poseł PiS.

Obowiązuje ciągłość władzy – próbowała przekonywać poseł Anita Kucharska-Dziedzic z Lewicy.

– Ci którzy przychodzą, nawet jeżeli są przedstawicielami innej władzy czy innych opcji politycznych, muszą stosować pewne decyzje, pewne umowy, które się podpisuje – powiedziała poseł Lewicy, Anita Kucharska-Dziedzic.

Rolnicy – nie tylko w Polsce – oczekują od Brukseli całkowitej rezygnacji z Zielonego Ładu albo radykalnych zmian. Poseł Stanisław Tyszka z Konfederacji określił Zielony Ład powrotem do centralnego planowania, które znamy z państw socjalistycznych.

– Zarządzania rolnictwem w sposób wyjątkowo zbiurokratyzowany, odgórny i pod hasłami religii klimatycznej – powiedział Stanisław Tyszka.

Gospodarze protestują już od kilkunastu tygodni. Poseł Jarosław Sachajko z Kukiz’15 zauważył, że do rozwiązania są też problemy z importem ukraińskich plonów do Polski, pełne magazyny i niskie ceny zbóż.

– W tej chwili pszenica kosztuje 630 złotych. To są ceny sprzed 5, 8 czy 10 lat, a koszty produkcji poszły niebotycznie w górę. Nic tutaj nie jest zrobione – oznajmił Jarosław Sachajko.

Rolnicze protesty będę kontynuowane. W najbliższą środę znów będą blokady w całym kraju.

– Czego możemy się spodziewać? Na pewno blokad dróg lokalnych, powiatowych, wojewódzkich, dróg ekspresowych, autostrad. Oczywiście przejścia graniczne dalej będą blokowane – podsumował Szczepan Wójcik.

Rolnicy planują także protesty przed urzędami marszałkowskimi i wojewódzkimi.

TV Trwam News

UDOSTĘPNIJ

Od kwietnia drożej w sklepach – co zdrożeje?

W Polsce są problemy z wodą i są one bardzo widoczne