w

Kim jest „Kobieta w sadzie” ?

„Kobieta w sadzie” to nie tylko ja, ale także każda przedstawicielka płci pięknej, która pasjonuje się sadownictwem, czy ogólnie pojętym ogrodnictwem. Blog powstał w odpowiedzi na potrzebę kobiet, które często czują się dyskryminowane w branży sadowniczej. Jest ich niewiele, a te, które działają, często postrzegane są jako mniej profesjonalne aniżeli mężczyźni…

Blog pasjonacki „Kobieta w sadzie” ma zachęcać damską część damską do działań  oraz mówienia głośno o tym, że my kobiety także umiemy, wiemy i potrafimy… Nasuwa mi się pewne wspomnienie z dzieciństwa – mój nieżyjący już dziadek prowadził sad w niedaleko Białej Rawskiej, babcia natomiast zajmowała się synami oraz domem. Role były z góry narzucone i wiem, że w wielu domach było podobnie. Uważam, że dziś kobiety mogą już spełniać się zawodowo jeżdżąc ciągnikiem, wykonując zabiegi agrochemikaliami, ustawiając skrzyniopalety w przechowalni, zajmując się finansami w gospodarstwie czy chociażby nadzorem nad zbiorami bez obawy o reakcję innych. Czasy się zmieniły, kobiety również…

Wielu sadowników jest ze mną w stałej łączności. Wymieniamy się opiniami i spostrzeżeniami, a nierzadko jestem także proszona o poradę czy pomoc. Czytelnicy ufają mi, a ja ze wszystkich sił staram się pomóc im tak, jak umiem. Mój blog zaciekawił wielu ludzi, ale z biegiem czasu okazało się że, głównymi odbiorcami są to mężczyźni.

Wynika to z ciekawości? A może faktycznie doceniają kobiety w sadzie? Ogromnie cieszy mnie, że męskie grono dziękuje mi za porady, cenne spostrzeżenia czy efektywne rozwiązana. Dla mnie to powody do radości. Dzięki takim słowom czuje, że moja praca przynosi efekty.

Kobiety są wciąż w mniejszości, a mi tak zależy na ich mobilizacji! Jak to było ze mną?

Już jako dziecko pomagałam w gospodarstwie rodzicom. Były również i trudne lata, gdy  pracowałam u sąsiadów „ na zarobek”. Najczęściej zajmowałam się wówczas rwaniem i sortowaniem owoców. Chociaż bywało, że praca była ciężka, zamiłowanie do sadu nie zmalało. Niestety, rodzince byli przeciwni, abym wybrała technikum na kierunku ogrodnictwo – uważali, że nie jest to „kobiecy” wybór i w rezultacie skończyłam inną szkołę. Już jako osoba pełnoletnia zdecydowałam się na studia ogrodnicze – tam uzupełniałam swoją wiedzę.

Jednak według mnie, najwięcej nauczyłam się metodą prób i błędów – podczas codziennych prac w gospodarstwie. Zaczynałam tak jak wszyscy – coś wiedziałam, coś usłyszałam, coś wyczytałam, a później sama to sprawdzałam.

Moja przygoda z blogowaniem zaczęła się w momencie podjęcia pracy w firmie nawożeniowej. Otworzyło mi to możliwość poznania wielu sadowników. Wówczas zdałam sobie również sprawę, że brakuje osób, które faktycznie chciałby pomoc rozwiązywać bezinteresownie problemy i odpowiadać na czasem na trudne pytania.

Motywuje mnie przede wszystkim pasja. Nie boję się żadnej pracy sadowniczej i to mnie zbliża do sadowników. Pryskanie, prowadzenie wózka czy cięcie letnie nie jest mi obce. Chociaż ogranicza mnie fizyczność, przez co być może nie jestem tak silna jak mężczyźni, z pewnością zapał mam większy, niż niejeden z nich.

„Kobieta w sadzie” to blog założony z pasji do sadownictwa, chęci wymiany doświadczeń i spostrzeżeń, ale przede wszystkim motywowania kobiet do działania – MY TEŻ POTRAFIMY.

UDOSTĘPNIJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jaki wózek widłowy kupić do SADU ? Wózek widłowy – NOWOŚĆ MC18 (MANITOU)

Kupujesz lub odbierasz drzewka? Na co zwrócić uwagę?