w

Podmioty skupowe są mało zainteresowane tym, żeby prowadzić skup owoców od polskich plantatorów

Bardzo ucierpiał sektor owoców jagodowych, tutaj chodzi przede wszystkim o maliny i truskawki. Sytuacja wygląda w ten sposób, że podmioty skupowe są mało zainteresowane tym, żeby prowadzić skup owoców od polskich plantatorów. To, co wpłynęło już z Ukrainy do naszych magazynów, nadal tam zalega, w związku z czym zainteresowanie zakupem jest słabe, a jeżeli już jest, to niestety cena, która oferowana jest przez podmioty skupowe, nie jest zbliżona do kosztów produkcji, które były rekordowe w związku z inflacją. Niestety, sytuacja jest bardzo skomplikowana, bo to nie my jako kraj przygraniczny decydujemy o tym, jak wygląda nasza polityka handlowa – oznajmiła Monika Przeworska, dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

W związku z wojną na Ukrainie wiele sektorów polskiej gospodarki boryka się z poważnymi problemami. Sytuacja na rynku malin jest zła. Podmioty i skupy nie są zainteresowane skupem owoców jagodowych. W magazynach zalegają owoce z Ukrainy, a jeśli jakiś skup zdecyduje się już na zakup malin czy innych owoców jagodowych, to cena za kilogram jest zbyt niska w porównaniu do kosztów produkcji.

Do tej pory koncentrowaliśmy się na mówieniu o problemach, które występują na rynku zboża, bo faktycznie ten problem był najbardziej widzialny. Tych sektorów, które są w trudnej sytuacji w związku z napływającym towarem na nowych warunkach, czyli bez ceł, limitów kontyngentów jest wiele. To powoduje perturbacje w różnych sektorach. W drugiej kolejności bardzo ucierpiał sektor owoców jagodowych, tutaj chodzi przede wszystkim o maliny i truskawki. Sytuacja wygląda w ten sposób, że podmioty skupowe są mało zainteresowane tym, żeby prowadzić skup owoców od polskich plantatorów. To, co wpłynęło już z Ukrainy do naszych magazynów, nadal tam zalega, w związku z czym zainteresowanie zakupem jest słabe, a jeżeli już jest, to niestety cena, która oferowana jest przez podmioty skupowe, nie jest zbliżona do kosztów produkcji, które były rekordowe w związku z inflacją. Niestety, sytuacja jest bardzo skomplikowana, bo to nie my jako kraj przygraniczny decydujemy o tym, jak wygląda nasza polityka handlowa – powiedziała Monika Przeworska.

W ubiegłym tygodniu przedstawiciele kilku europejskich krajów zebrali się, aby rozmawiać na temat środków zapobiegawczych, które powinny chronić rynki wewnętrzne. Niestety, Unia Europejska raczej nie przychyli się do postulatów, o które walczą kraje członkowskie.

W ubiegły piątek odbyło się spotkanie ministrów rolnictwa z Polski, Bułgarii, Rumuni, Słowacji i Węgier. Podczas niego omawiano stanowisko dotyczące kolejnych środków zapobiegawczych, które powinny zostać, w opinii tych państw, wprowadzone, żeby chronić rynki wewnętrzne w związku z wojną na Ukrainie. Pismo do komisarzy ds. handlu zostało wystosowane, ale już widać, że Unia Europejska nie przychyli się i nie będzie otwarta na prowadzenie dialogu. Unia Europejska chyba nawet nie jest zainteresowana poszukiwaniem jakichkolwiek rozwiązań, bo ją to nie dotyka – zauważyła dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej.

Monika Przeworska wskazała, że również w przypadku aronii sytuacja na rynku jest bardzo ciężka. Dodała także, iż to, jaka sytuacja będzie na rynku jabłek, zależeć będzie w dużej mierze od pogody.

Przyczyny upadku tego sektora są bardzo podobne, jak w przypadku innych sektorów, czyli brak miejsca w przetwórniach, przechowywaniach. Sytuacja napływu produktów z Ukrainy powoduje m.in. to, że na inne owoce miękkie w przetwórstwie brakuje miejsca. Nie jesteśmy w stanie tak szybko rozbudować bazy, a część firm ukraińskich, w związku z przerwami w dostawie prądu, przeniosło swoją produkcję, zapasy magazynowe na terytorium Polski. To powoduje również kryzys na rynku aronii, która jest fantastycznym, bardzo zdrowym owocem, ale bezpośrednio po zebraniu trzeba ją bardzo szybko przetworzyć – akcentowała gość „Aktualności dnia”.

Ciężko wróżyć, jak rozwinie się sytuacja pogodowa. Ta sytuacja będzie miała ogromne przełożenie na jakość jabłka, czyli czy to będą jabłka, które będą nadawać się do przetwórstwa i do przechowalnictwa, czy będą to jednak jabłka w takiej jakości, która po zbiorze będzie musiała zostać bardzo szybko przetworzona. Ciężko tutaj na razie wróżyć z fusów, ale obawiam się, że sytuacja będzie bardzo podobna jak w przypadku owoców miękkich – dodała Monika Przeworska.

Całą rozmowę z Moniką Przeworską można odsłuchać [tutaj].

źródło: radiomaryja.pl

UDOSTĘPNIJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Działka przeciwgradowe – czy można ich używać?

Minister rolnictwa odwiedza przetwórnię