Sprzedaż bezpośrednia, czyli jak wypromować owoce lokalnie?
„Weekend z polską żywnością” w Rypinie, w województwie kujawsko-pomorskim, pokazał walory sprzedaży bezpośredniej. Wśród wystawców plantacja borówki Państwa Leśniewskich ze wsi Zakrocz, w powiecie rypińskim. Modelowy przykład jak budować lokalny rynek i markę plantacji. Wydarzeniu towarzyszyły stoiska z regionalną żywnością. Organizatorami wydarzenia byli Burmistrz Miasta Rypin i Rypiński Dom Kultury. Bogatą ofertę pokazały Koła Gospodyń Wiejskich. Patronat honorowy nad wydarzeniem objął Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Pan Jan Krzysztof Ardanowski, a partnerem wydarzenia był m.in. Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa.
Na zdjęciu od lewej: Piotr Leśniewski, Burmistrz Miasta Rypina Pan Paweł Grzybowski, Teresa Leśniewska, Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Jan Krzysztof Ardanowski, Krzysztof Leśniewski, Marta Roma Leśniewska.
– Na wsi możemy cieszyć się znakomitą polską żywnością. Zależy mi by ta żywność trafiała do Polaków, do miast. Jako resort wspieramy budowę rynków, takich jak tu w Rypinie, zadaszonych miejsc handlu. Wprowadziliśmy przepisy ułatwiające sprzedaż bezpośrednią, właśnie na tego typu targowiskach. Obok tradycyjnego handlu, sprzedaży internetowej, sprzedaż bezpośrednia przeżywa swój renesans. Jako resort nie szczędzimy zabiegów by ten trend zdynamizować. To naprawdę dobry czas dla borówki i polskich superowoców
– mówił Ardanowski.
Początki były trudne
– Przy zakładaniu plantacji popełniliśmy błąd. Posadziliśmy dużo odmian na małym kawałku ziemi. Zaczynaliśmy sezon w lipcu a kończyliśmy w połowie września, ale dzięki temu mogliśmy zapewnić ciągłość dostaw owoców. Błąd szybko obróciliśmy w zaletę. Poznawaliśmy też naszych odbiorców. Sukcesy w sprzedaży i zdobyta wiedza przekonały nas do posadzenia kolejnego hektara – dodaje Pan Krzysztof Leśniewski.
Jak Rypinianie pokochali borówkę?
– To co zrobili Państwo Leśniewscy przez kilka lat jest bardzo spójne. Są kreatywni, robią sesje produktowe, promują przetwory, zapraszają do siebie i angażują w mieście, tam gdzie jest nasz docelowy klient. Są przykładem nie tylko borówkowym czy jagodowym. Przykładem na to jak własną prace „opakować” i w atrakcyjnej formie zaprezentować. Wyjść do konsumentów. A ponieważ jakość uprawianych owoców jest bardzo wysoka, Ci konsumenci rewanżują się lojalnością
– komentuje Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw (KZGPOiW).
– Z przyjemnością budujemy swoją markę – pysznej borówki, którą uwielbiają Rypiniacy. Przekonanie do siebie, do swojego podejścia do owoców, zbudowało nam rynek. Myślę, że gdyby każda plantacja w naszym kraju zadbała o lokalny marketing dla swojego produktu to mielibyśmy za mało owoców. Często rolnicy, sadownicy, plantatorzy wkładają pracę i finanse w uprawę a zapominają, że trzeba mieć ją komu sprzedać. Korzystamy ze wspólnych działań, a to co robimy współtworzy obraz wszystkich producentów. Razem na pewno możemy więcej – puentują Leśniewscy.
Źródło: Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw
Opracowanie sfinansowano ze środków Funduszu Promocji Owoców i Warzyw w ramach realizacji przez Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw kampanii „Czas na polskie