w ,

Cena deseru nie rośnie proporcjonalnie do ceny przemysłu …

Sytuacja w sezonie 2021/2022 jest kuriozalna. Dotychczas mówiło się w branży sadowniczej, o dużej zależności cen jabłek deserowych od przemysłowych. Praktycznie na każdym spotkaniu sadowniczym, usłyszeć można było: „przemysł tani to deser tani”. Ostatnie lata pokazywały dosadnie tą zależność. Gdy jabłka przemysłowe drożały to i deser szedł w górę, gdy ceny przemysłu spadały to i deser w dół. Sezon 2021/2022 jest wyjątkowy, bo jak w ortografii tak i w branży, zdarzają się wyjątki. W tym roku cena jabłka przemysłowego jest dość spora, proporcjonalnie niestety cena jabłka deserowego jest bardzo niska.

I tak jak w marcu mieliśmy trzykrotnie wzrost ceny jabłka przemysłowego, tak w deserowych owocach występuje dalsza stagnacja, która trwa praktycznie od końca jesieni 2021r.

Czy sytuacja, może być na rękę przetwórni i eksporterom? Jedynymi poszkodowanymi w tej całej handlowej tragedii, są oczywiście sadownicy. Eksporterzy nie chcą zapłacić więcej za jabłka, bo „nie mogą”, bo „nikt im więcej nie da”, bo „zbyt słaby”. Jak twierdzą nie mogą się dogadać, że sprzedadzą jabłka w ustalonej cenie, gdyż to zmowa handlowa w rozumieniu prawa. Ale przetwórnie „potrzebują” jabłka przemysłowego i mogą, kiedy mają na to ochotę ceny podnosić i obniżać – a to już nie jest zmowa cenowa… (?) Przetwórnie kupują teraz jabłka z komór, często jabłka deserowe.

Sadownicy kalkulują sobie koszty i bardzo często, decydują się sprzedać deser na przemysł. W komentarzach również czytamy, że pieniądze za przemysł dostaje się praktycznie „do ręki” i są pewne, a za deser niestety sadownicy często czekają na długich terminach.

Niestety w całym tym cyrku cenowym, to sadownicy są najbardziej stratni. Niestety mimo wielu starań sadowników, protestów, akcji, cena deseru się nie zmienia.

Przykro nam patrzeć na taki przebieg sytuacji w aktualnym sezonie, gdyż doskonale wiemy, jak sadownicy dbają o sady deserowe i jak wiele poświęcenia jest z ich strony dla sadu…

Ceny jabłek deserowych

W powiecie Grójeckim ceny Szampiona, Ligola, Idareda są na poziomie 0,80 zł za kaliber 65mm-70mm. W rozmiarze od 70mm do 90mm sadownicy dostaną za jabłko 0,90 zł.  Jedyną odmiana jakiej cena faktycznie wzrosła to Idared. W tym przypadku cena wyjściowa na jesieni wynosiła 50 groszy za kilogram.

Prince i Jonagored, Red Prince kosztuje przeważnie 0,80 zł.

Niskie ceny uzyskuje się za  Gale i Goldena.

Gala z paskiem kosztuje od 0,80 do 1,70 w zależności od kalibru.

Gala zwykła Must kosztuje 0,80 do 1 zł.

Jeśli chodzi o sam eksport to dosłownie i w przenośni „stoi”. Czekamy co przyniesie wiosna…

UDOSTĘPNIJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Chciał kupić nawozy, przelał 400 tyś. złotych … nie ma ani pieniędzy, ani towaru!

Jaką pogodę przyniesie nam kwiecień?