Niesamowite jest to jak wytrzymali psychicznie oraz ekonomicznie są sadownicy. Gdyby przełożyć rosnące koszty i spadające ceny na każdy inny biznes ( niż sadownictwo ) to rzec można byłoby, że tylko szaleniec wciąż widzi nadzieję w „tym„ biznesie.
Mówi się, że kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije — ale tutaj szampan dawno temu już się skończył!
W sieci pojawiły się oferty sprzedaży jabłek w granicach 60 groszy za kilogram. I mówimy tutaj o jabłkach deserowych, nieuszkodzonych.
Biorąc pod uwagę koszty produkcji i zbioru, wydaje się szaleństwem sprzedawać w takiej kwocie jabłka, gdy koszty produkcji 1 kilograma jabłka są na pograniczu 1 złotego.
Ogłoszenia dotyczące tak niskich stawek wstawiają nieliczni sadownicy oraz kupujący, w celu sztucznej obniżki cen.
Ci, którzy posiadają zaplecze przechowalnicze, decydują się zamykać jabłka, w gorszej sytuacji są sadownicy bez takiego zaplecza lub niemający pracowników. Istnieje duże ryzyko, że jabłka nie zostaną zebrane w czas, a to przełoży się na ich jakość i być może brak możliwości ich długiego przechowywania.
W ostatnich dniach jest ogromny wysyp ogłoszeń o pracowników na grupie FB „Sadownictwo – doradztwo„.