w

Sezon sadowniczy upłynął pod znakiem gradu, przymrozków i koronawirusa!

W listopadzie goło w sadzie. W grójeckim, największym zagłębiu sadowniczym Europy, zbiory jabłek zakończone. Ten sezon upłynął pod znakiem gradu, przymrozków i koronawirusa, który sprawił, że popyt na jabłka mocno wzrósł –  Agrobiznes TVP1 w dniu 18.11.2020r .

Po jabłkach nie ma już śladu ale i sadów nie ma za wiele. Zdaniem sadownika, gdy embargo nie pozwala eksportować do Rosji, również Białoruś jest zamknięta i Ukraina, producenci stawiają na zachód.

Wymiana sadów trwa i to jest wymiana na bardzo dużą skalę na dzień dzisiejszy ponieważ, sadownicy jasno widzą, że odmiany, które są sprzedawane na rynki inne niż wschodnie zaczynają być bardziej opłacalne

– Michał Lachowicz.

Wszystko wskazuje na to, że polscy sadownicy nie będą w tym roku mieli problemów ze zbytem. Jabłka muszą dotrzeć do zagranicznego odbiorcy w idealnym stanie. By tak się stało trzeba było przez cały sezon radzić sobie z niesprzyjającą pogodą.

Nigdy do tej pory nie zdarzyło się żeby dwa lata po kolei nawiedziły nas przymrozki

–  Sady Grójeckie Maciej Majewski.

To średni rok – mówią sadownicy, jednak zbiory powinny być podobne do zeszłorocznej produkcji.

Są rejony gdzie jest mniej owoców, są rejony gdzie zbiory są całkiem niezłe. Rzeczywiście dotknęło nas kilka klęsk przymrozki i oprócz tego klęska grad

– Michał Lachowicz.

Za to na popyt narzekać nie można. Polacy zawsze lubili jabłka, ale w czasie pandemii wręcz je pokochali. Są pełne witamin, dostępne cały rok w niemal każdym sklepie i spore to znaczenie ma to że łatwo je umyć i obrać.

 

Sadownicy myśleli odwrotnie, wyzbywali się szybko swoich zapasów jabłek przed pandemią. Jak się okazało niepotrzebnie, ponieważ zapotrzebowanie urosło do takich rozmiarów, że myślę, że cała branża nie była do tego przygotowana. Niektóre sortownie 24 godziny na dobę sortowały 

–  Sady Grójeckie Marcin Lis.

„Jedno jabłko dziennie trzyma lekarza z daleka ode mnie” – to powiedzenie konsumenci wzięli sobie do serca. Jak mówią grójeccy sadownicy po rekordowym spożyciu wiosną, w lato spożycie zmalało przez owoce sezonowe, natomiast znowu jesienią chętnie sięgamy po jabłka i to te w wersji eko.

Zbiory jabłek zakończone ale nie dla sadowników. Jabłka trzeba przechować, przetransportować i sprzedać oraz jest czas dalszej pracy w sadach, aby drzewka dały piękne owoce w nowym roku.

źródło: Agrobiznes TVP1 w dniu 18.11.2020r .

UDOSTĘPNIJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Słupki betonowe do sadu w cenie! Ile kosztują nowe, a ile używane?

Nie płacą sadownikom za jabłka! Zmienili nazwę firmy! Czy chcą zmylić sadowników?!