Przez ostatni miesiąc branża sadownicza wystosowała kilka apeli dotyczących zaprzestania dostarczania jabłek przemysłowych na skupy.
Zastanawiające jest jednak to jak podchodzimy emocjonalnie do tematu jabłek przemysłowych, w momencie gdy zbieramy jabłka deserowe.
Kwoty, jakie uzyskują sadownicy za jabłka deserowe są naprawdę bardzo niskie i ciężko napisać, że pokrywają koszty produkcji – sadownik w tym roku jest na minusie.
Mimo iż produkcja jabłek skupia się na deserowym owocu, to wciąż czytamy hasła, które mają mobilizować sadowników do zaprzestania wożenia jablek przemysłowych.
Czemu nikt nie napisze, aby zaprzestać sprzedaży jabłek deserowych? Czemu nikt, mimo iż zbierany jest deser nie napiętnuje niskich cen?
Wciąż mówimy o tym, jak ważny jest deser, a mimo to skupiamy całą swoją uwagę na przemyśle. Pewnie znajdzie się tutaj taki sadownik, który powie, że cena przemysłu kształtuje deser, ale przypomnę wam, że przez ostatnie trzy lata, ta zależność nie działa.
Wczoraj również usłyszeliśmy od sadownika, że dla niego ważny jest przemysł, gdyż z płatności za niego pokrywa koszty pracowników przy zbiorach.
Społeczeństwo sadownicze w kwestii potrzeby zbioru przemysłu jest podzielone. Jedni twierdzą, iż to odpad a drudzy, że przychód na pokrycie kosztów.
Niewątpliwe najwięcej wątpliwości, budzą apele o cenę jabłek przemysłowych. Zastanowić się należy w którym kierunku zmierzamy oraz czemu mamy, brak apeli o odpowiednia cenę jabłek deserowych. Czy nie są one ważne !?