Prezes PSL-u Władysław Kosiniak-Kamysz przedstawił w Rzeszowie „Piątkę dla rolnictwa – pięć pomysłów na to, jak je uzdrowić.
„Problemów jest dziś więcej niż radości” – ocenił prezes PSL-u Władysław Kosiniak-Kamysz podczas konferencji prasowej poświęconej wysokiej cenie nawozów, którą odbyła się w sobotę w Rzeszowie.
Zdaniem Władysława Kosiniak-Kamysza, polskich rolników martwi dziś najbardziej ogromna podwyżka cen nawozów sztucznych. „Rok temu tonę nawozów można było kupić za dwie tony pszenicy. Dziś potrzeba pięć ton pszenicy, aby kupić tonę polifoski” – przekazał Kosiniak-Kamysz. „Cena saletry amonowej od grudnia wzrosła trzykrotnie, a nawet czterokrotnie. Zaprzestanie produkcji nawozów przez zakłady azotowe, największego producenta nawozów w Polsce, jest po prostu głupotą. Im coś nie styka w głowie, bo jest to decyzja, która zagraża bezpieczeństwu żywnościowemu Polski. Nie dość, że brakuje nawozów, to jeszcze nie ma innych substancji – takich, jak dwutlenek węgla. Dlatego żądamy natychmiastowego wznowienia pełnych mocy produkcyjnych i dostępu do nawozów. Rząd wielokrotnie nas zapewniał, że jest wystarczająco dużo gazu ziemnego w Polsce, ale dlaczego w tej sytuacji wyłączono dostawy gazu dla Zakładów Azotowych„.
Zdaniem Władysława Kosiniaka-Kamysza, dostęp do nawozów jest obecnie ograniczony, a jeśli nawozy są dostępne, to są bardzo drogie. Jego zdaniem, w związku z tym zagrożenie dla bezpieczeństwa innych sektorów rolno-spożywczych, jest ogromne.
Zdaniem prezesa PSL-u,
Wysokie ceny prądu dotykają głównie sadowników, którzy mają chłodnie i muszą przechowywać jabłka. „50 groszy więcej trzeba dopłacić do przechowania kilograma jabłek”
– powiedział Kosiniak-Kamysz.
Według niego, najbardziej dokuczliwe dla rolników są bardzo wysokie ceny nawozów, wysokie ceny prądu, brak możliwości kontrolowania napływu ukraińskiego zboża, a także dopłaty bezpośrednie, które zostaną obniżone. Zwrócił także uwagę na afrykański pomór świń, z którym rząd sobie nie poradził i to doprowadziło do upadku tysięcy gospodarstw. „I stąd wyłania się obraz wsi, która chce czerpać z rolnictwa, ale niewiele już może z niego czerpać. Coraz mniej osób żyje z rolnictwa, według ostatnich raportów tylko osiem procent mieszkańców wsi.”
- źródło: forsal.pl / Czytaj całość na forsal.pl