Fakty i mity na temat zysków i kosztów w łańcuchu dostaw owoców i warzyw
W dniu 29 kwietnia 2019 roku UOKiK, na swojej stronie internetowej, poinformował, że sprawdził, ile na warzywach i owocach zarabiają producenci żywności, pośrednicy i sieci handlowe. Informację tę szybko przedrukowały media branżowe i ogólnoinformacyjne.
czytaj więcej: https://kobietawsadzie.pl/sadownik-zarabia-zaledwie-14-koncowej-ceny-jablek/
Bardzo pozytywnie odbieramy zajęcie się przez UOKiK tematem i rozpoczęcie dyskusji w sprawie Fair Trade, czyli sprawiedliwego podziału zysku w łańcuchu dostaw, jednak niepokoi nas rzetelność opublikowanej analizy i wykazany w niej poziom wiedzy ekonomicznej.
Ponieważ niektórzy członkowie Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw byli obiektem kontroli Inspekcji Handlowej, której efekty stały się podstawą analizy UOKiK-u, informacje zawarte w materiale oraz użyta terminologia zmusiły nas do zajęcia stanowiska w sprawie.
Przy omawianiu analizy wyników badań UOKiK posługuje się terminem „zysk”. Dla porządku przypomnijmy: w ujęciu ekonomicznym, o zysku mówimy kiedy przychody są wyższe niż koszty. Tymczasem przedmiotem kontroli była tylko analiza cen z faktur w łańcuchu dostaw, a nie były brane pod uwagę koszty na poszczególnych etapach. Efektem takiej analizy było określenie wielkości „przychodu” na danym etapie łańcucha dostaw, a nie „zysku”, jak próbuje się to wmawiać czytelnikom.
Dla zobrazowania absurdalności dokonywania takich analiz posłużymy się przykładem Organizacji Producentów, która jesienią 2018 r. była kontrolowana w przedmiotowym postępowaniu. Skupimy się na jabłkach, chociaż podobne zależności występują na pozostałych owocach i warzywach
W raporcie UOKiK-u czytamy:
„W przypadku jabłek zysk pośredników wahał się od 10 do 77 proc., a sklepów od 9 do 27 proc. Z analiz UOKiK wynika jednocześnie, że w najgorszym przypadku sadownik zarobił zaledwie 14 proc. końcowej ceny jabłek. Zakładając, że kilogram owocu kosztował 2 zł oznacza to, że mogło się zdarzyć, że rolnik zarobił zaledwie 28 groszy, mimo ponoszonych ryzyk i ogromnego nakładu pracy”. Bardzo doceniamy zauważenie nakładu pracy i ryzyk ponoszonych przez sadowników, ale ….
W omawianym przypadku Organizacja Producentów kupowała od swoich członków jabłka w cenie 0,65 zł/kg, a sprzedawała je do sieci handlowej w cenie około 1,55 zł/kg. Z kolei ta sieć sprzedawała jabłka w cenie około 2 zł/kg. Według metodologii i terminologii UOKIK-u „zyski” w tym łańcuchu dostaw przedstawiają się następująco:
- producent – 32,5%
- pośrednik – 45%
- sklep – 22,5%.
Przy tak przedstawionych danych rzeczywiście z jednej strony „zysk” pośrednika może oburzać, a z drugiej może dziwić dlaczego prezes UOKiK apeluje do sieci handlowych o sprawiedliwy podział zysku w łańcuchu dostaw, kiedy, zgodnie z wynikami analizy, na nie i tak najmniej tego „zysku” przypada.
Przyjrzyjmy się więc ekonomicznym faktom:
- Przy cenie 0,65 zł/kg pięknych jabłek deserowych przechowywanych do grudnia w chłodni ULO, zysk sadownika jest ujemny (strata), ponieważ koszty produkcji i przechowywania są wyższe niż uzyskany przychód.
- Pośrednik, czyli Organizacja Producentów ma największy „zysk”, bo aż 0,90 zł/kg, ale Organizacja żeby jabłka przygotować do sprzedaży i sprzedać ponosi koszty:
- koszt kartonu to 0,25 zł/kg,
- wytłoczka koniecznie droższa papierowa, a nie tańsza plastikowa, bo sieć jest „eko”, to koszt 0,05 zł/kg,
- do tego etykietka na każde jabłuszko, etykieta na karton, paleta to łącznie 0,07 zł//kg,
- koszt sortowania i pakowania to 0,20 zł/kg,
- średni koszt transportu na platformę sieci to 0,25 zł/kg, choć zdarza się, że z kilkoma paletami towaru trzeba jechać na drugi kraniec Polski, wtedy koszt transportu jest wyższy od wartości towaru,
- i wreszcie, niektóre z sieci handlowych pobierają wielorakie opłaty marketingowe, logistyczne, obrotowe od dostawców. Suma tych opłat w niektórych sieciach daje w procentach wynik dwucyfrowy. W analizowanym przez nas przypadku to kolejne około 12 groszy do kilograma.
I teraz uwaga: suma powyższych kosztów w tym przypadku to 0,94 zł/kg, a przypomnijmy wg UOKiK „zysk” pośrednika to 0,90 zł/kg! W tym przypadku pośrednik dołożył 4 grosze do sprzedanego kilograma jabłek! A nie uwzględniliśmy jeszcze wielu kosztów stałych np. raty i odsetki kredytów, podatek od nieruchomości (to nierzadko 1 lub 2 grosze do każdego kg owocu). W niektórych gminach powiatu grójeckiego dochody gminy z podatku od nieruchomości uzyskiwane od Organizacji Producentów, to najwyższa pozycja w dochodach samorządu.
czytaj więcej na temat: https://kobietawsadzie.pl/ile-zarabiaja-grupy-producentow-na-jablkach/
- Nie jest naszą rolą stawanie w obronie sieci handlowych, bo same robią to doskonale, ale przyjrzyjmy się również „zyskowi” sklepu w omawianym przykładzie. 0,45 zł/kg to dużo czy mało? Biorąc pod uwagę koszty sklepów, zatrudnianych pracowników, naturalnych co najmniej kilkuprocentowych strat jakościowych nie wydaje się to marża wygórowana.
Biorąc powyższe pod uwagę rodzi się pytanie: Czy pokazywanie w przypadku producentów i pośredników przychodów nie pokrywających ich kosztów i nazywanie tego „zyskiem” ma na celu skłócenie i tak wystarczająco podzielonego środowiska sadowników i warzywników z Organizacjami Producentów?, jeszcze większe skłócenie konsumentów z producentami?, czy też jest w tym jeszcze inny zamysł?
Oczekiwalibyśmy, że UOKiK wsparty fachową siłą np. instytutów naukowo-badawczych, pokusi się o policzenie kosztów i przychodów na poziomie producenta, pośrednika oraz detalisty, jakim są sieci handlowe i wykaże, gdzie rzeczywiście powstaje zysk w ujęciu ekonomicznym, czyli występują wyższe przychody niż koszty. Mając takie „twarde” informacje będzie miał argumenty do ochrony zarówno konkurencji, jak i konsumenta.
Można stwierdzić, że obecnie jedynymi pewnymi beneficjentami łańcucha dostaw w sektorze owoców i warzyw są konsumenci, którzy mają dostęp do świetnych i tanich polskich owoców i warzyw oraz Urząd Skarbowy, który zawsze zgarnie swoje 5% Vat-u. Mityczne „zyski” producentów, pośredników i sklepów są, w świetle powyższej analizy, mocno wątpliwe.
Naga prawda jest taka, że jeśli chcemy wdrożyć zasady Fair Trade w życie, tak, żeby wszyscy uczestnicy łańcuchu dostaw owoców i warzyw uczciwie zarabiali, przykładowe polskie jabłka na półce sklepowej powinny kosztować 3-3,5 zł/kg. Pewnie jest to możliwe, kiedy jabłka z Południowego Tyrolu na tej samej półce jednej z badanych sieci, 4 maja 2019 roku, kosztowały 5,99 PLN za kilogram.
Związek jest za sprawiedliwym podziałem zysku w łańcuchu dostaw i chce uczestniczyć i wspierać działania, które mogą do tego prowadzić. Zdajemy sobie sprawę z tego, że praktyka ustalania korzystnej dla konsumenta ceny „na półce”, a następnie dzielenie tej kwoty wstecz pomiędzy pośrednika i producenta, w konsekwencji może prowadzić do ich bankructwa, a więc wyeliminowania polskich producentów i pośredników z roli dostawców polskich produktów na półki sklepów sieciowych.
źródło: Zarząd KZGPOiW