w ,

Wyścig po pracowników do sadu.

Czym bardziej w głąb lasu — tym ciemniej. Tak można określić poszukiwania pracowników w trakcie sezonu zbiorczego jabłek. Rąk do pracy brakuje i to widać, chociażby po ilości ogłoszeń, jakie są zamieszczane na forach i stronach ogłoszeniowych. Dużo kontrowersji natomiast budzi wyścig sadowników w proponowanych stawkach przy zbiorach.

W roku poprzednim w gospodarstwie sadowniczym podczas zbiorów Gali pracownik otrzymywał 12 złotych na godzinę oraz miał zapewnione zakwaterowanie u sadownika. Aktualnie w 2021 roku stawki poszły w górę, a to za sprawą braku dostępu pracowników.

Sadownicy czasami wręcz przebijają stawki między sobą tylko po to, aby znaleźć ręce do pracy. Do Polski przyjeżdża wielu Ukraińców, jednakże coraz mniej z nich chce pracować w sadownictwie. Obserwując komentarze dotyczące poszukiwań pracowników do zbioru jabłek, rzec można, że aktualnie trwa wyścig po pracownika do sadu.

Prawo rynku jasno mówi, że niedobór pracowników w danej dziedzinie powoduje zwiększenie stawki. Aktualnie mamy rynek pracownika i to on decyduje, gdzie zechce pracować.

O tyle w innych branżach pracodawcy liczą koszty i przychody tak, aby produkt został sprzedany za więcej, jeśli wzrósł koszt pracownika to w sadownictwie jabłka tej zasady się nie trzymają.

Na przestrzeni ostatnich kilku lat obserwujemy niestety trend wzrostu kosztów produkcji (w tym również kosztu pracownika) i spadek ceny jabłek. Niektórzy z komentujących na forach sadownicy twierdzą, że niedobór pracowników skutecznie poprawi sytuację na rynku.

UDOSTĘPNIJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podaż na rynkach hurtowych jest duża…

Polacy boją się rosnących cen…