w

WIR: Co czeka rolników w 2023 roku?

foto: istockphoto

W miejscu tradycyjnego podsumowania tygodnia publikujemy dzisiaj prognozę tego, co czeka rolników w 2023 r. Prognozowanie tych wydarzeń nie jest dzisiaj rzeczą łatwą. Nie wiemy w jakim kierunku podąży wojna w Ukrainie i jakie konsekwencje dla globalnych rynków jeszcze przyniesie.

Kosztowna niezależność energetyczna, ale szansa dla gospodarstw rolnych

Z pewnością będzie to kolejny, trudny rok, którego hasłem będzie niepewność. Wojna na Ukrainie będzie jeszcze trwała a jej skutki będą coraz mocniej odczuwane przez europejską gospodarkę, w tym sektor rolno-spożywczy. Niepewność rynkowa będzie wynikała przede wszystkim z wahań cen gazu, energii elektrycznej oraz paliw. Nie ma raczej widoków na stabilizację tych cen. Europa zdecydowała się na budowę niezależności energetycznej od Rosji. To bardzo dobry krok ale na jego pierwszym etapie bardzo kosztowny. Efekty w postaci niezależności energetycznej przyjdą później. Będą one zależały w dużej mierze od wykorzystania odnawialnych źródeł energii. To musi być priorytet i to jest też dobra wiadomość dla rolników. Obszary wiejskie oraz gospodarstwa rolne posiadają bardzo duży, ciągle niewykorzystany potencjał dla rozwoju energetyki odnawialnej w różnych jej formach. Ten rozwój powinien być jednak dobrze zorganizowany. Jego warunkiem jest stworzenie infrastruktury energetycznej niezbędnej do odbioru energii i jej dalszego magazynowania oraz dystrybucji. To zadanie leży po stronie naszego państwa i powinni być sfinansowane, między innymi ze środków Krajowego Planu Odbudowy. Po stronie samorządów, rolników oraz przedsiębiorców będą inwestycje w instalacje do produkcji energii z różnych źródeł odnawialnych. Każdy region powinien wypracować swój optymalny mix energetyczny, w zależności od zasobów naturalnych, które posiada. Źródłem finansowania tych inwestycji powinien być Krajowy Plan Odbudowy, Krajowy Plan Strategiczny oraz środki z funduszy spójności będące w posiadaniu samorządów. Organizacja tego przedsięwzięcia powinna opierać się na spółdzielniach energetycznych. Póki co cała branża rolno-spożywcza musi się liczyć z wysokimi cenami gazu, paliw i energii elektrycznej, które w całym procesie produkcji, przetwarzania i dystrybucji żywności stanowią znaczący udział. Jak widzimy na niektórych rynkach, firmy przetwórcze nie są w stanie przerzucić całości tych kosztów na konsumenta. Kurczą się marże, spada produkcja a rolnik jako najsłabsze ogniwo całego łańcucha otrzymuje ceny, które nie pokrywają kosztów produkcji. Nieco lepiej mają się branże eksportowe, które dzięki słabej złotówce jeszcze jakoś funkcjonują. Dotyczy to dwóch sektorów – mleczarstwa oraz drobiarstwa. Zupełnie inaczej ma się sytuacja branży wieprzowej, która jest w zapaści, a rolnicy albo przechodzą na tucze nakładcze albo, jeśli produkują w cyklu zamkniętym, trwają dzięki kroplówkom rządowym.

Drogie nawozy – decyzje w ręku rolnika

Droga energia to drogie nawozy. Nie ma się co łudzić, że ich ceny jakoś znacząco spadną. Komisja Europejska zezwoliła na dopłaty dla zakładów produkujących nawozy, ale to być może spowoduje, że ich ceny nie będą dalej rosły. Po stronie rolnika zostają zatem decyzje, jak zarządzać nawożeniem. Musi ono być stosowane precyzyjnie, pod kątem potrzeb roślin, dawki, momentu zastosowania. Kłania się precyzyjny plan nawożenia. Za jego opracowanie i stosowanie rolnik otrzyma dodatkową płatność w ramach jednego z ekoschematu. Po drugie trzeba liczyć – jak dawka nawozu przełoży się na wzrost plonu i porównywać koszt z efektem jego poniesienia. Warto też zastanowić się na uprawą motylkowych, czy to w plonie głównym, czy jako poplony i międzyplony. Te praktyki pozwolą zaoszczędzić na azocie i będą premiowane w ramach ekoschematów. Wygrani stają się rolnicy posiadający produkcję zwierzęcą. Gnojowica czy obornik w sytuacji drogich nawozów będą mieć bardzo istotne znaczenie dla ekonomiki całego gospodarstwa rolnego.

Krajowy Plan Strategiczny

Zgodnie z tym planem, rolników czekają zasadnicze zmiany związane z spełnianiem warunków pozyskania dopłat bezpośrednich oraz uzyskaniem dodatkowych płatności za określone działania korzystne dla klimatu, środowiska oraz dobrostanu zwierząt. Najważniejsze zmiany obejmują rezygnację z zazielenienia oraz zasad wzajemnej zgodności, w miejsce których wchodzi wzmocniona warunkowość składająca się z norm dotyczących utrzymania gruntów wchodzących w skład gospodarstwa rolnego  w dobrej kulturze rolnej zgodnej z ochroną środowiska (GAEC) oraz podstawowych wymogów w zakresie zarządzania (SMR). W filarze I pojawiają się natomiast ekoschematy – dobrowolne jednoroczne zobowiązania korzystne dla klimatu, środowiska i dobrostanu zwierząt. Poniższa grafika przedstawia zasadnicze zmiany w ramach Wspólnej Polityki Rolnej.

Rolnik w nowej perspektywie, w ramach stawek podstawowych, otrzyma około 70% tych dopłat, które otrzymywał w ramach kończącego się PROW-u. O pozostałe 30% będzie musiał się ubiegać w ramach ekoschematów, pod warunkiem że podejmie się realizacji praktyk korzystanych dla klimatu, środowiska czy dobrostanu zwierząt. Wielkopolska Izba Rolnicza już wkrótce rozpocznie realizację Wielkopolskich Forów Rolniczych – Wspólnie dla Wielkopolskiej Wsi. Tematyka tych Forów będzie poświęcona wyłącznie nowej warunkowości oraz ekoschematom. Ta wiedza jest niezbędna rolnikowi do podjęcia decyzji, które pozwolą maksymalnie wykorzystać dostępnie środki finansowe i spełnić warunki dla pozyskania dopłat bezpośrednich. Wkrótce opublikujemy harmonogram Forów.

Ograniczenie stosowania środków ochrony roślin

W nowym roku czeka nas szereg wyzwań w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego oraz konkurencyjności produkcji rolnej. Łagodzenie zmian klimatu czy też zrównoważona produkcja to jedne z kluczowych kwestii, które czekają nas już za chwilę. Europejski Zielony Ład zawiera wiele aspektów związanych ze środowiskiem naturalnym oraz klimatem. Głównym jego celem jest, aby do 2050 r. Europa był pierwszym kontynentem neutralnym dla klimatu. Jednym ze sposobów na osiągniecie celów EZŁ jest ograniczenie o 50% stosowania chemicznych środków ochrony roślin do 2030 roku na poziomie UE. Natomiast na poziomie krajów członkowskich, w zależności od dotychczasowego poziomu zużycia, redukcja do 2030 roku ma wynosić 35, 50 lub 65%.

Wiele organizacji rolniczych w tym Wielkopolska Izba Rolnicza wielokrotnie podkreślały, iż wprowadzenie zasad EZŁ doprowadzi do wielu zagrożeń dla europejskiego rolnictwa. Analizy licznych instytutów badawczych potwierdza obawy środowisk rolniczych, iż wprowadzenie EZŁ, tym samym ratowanie klimatu doprowadzi do spadku produkcji rolniczej, co finalnie doprowadzi także do spadku dochodów europejskich rolników – na co w aktualnej sytuacji rynkowej nie możemy sobie pozwolić.

Podczas ostatniego Forum Rolników i Agrobiznesu w Poznaniu, którego organizatorem był TOP Agrar Polska byli ministrowie rolnictwa odnieśli się do EZŁ. Zarówno Artur Balazs, Jan Krzysztof Ardanowski oraz Marek Sawicki jednogłośnie stwierdzili, iż wprowadzenie EZŁ doprowadzi do spadku plonów o 30%. Ich zdaniem należy zmodyfikować cele EZŁ ze względu na trwającą wojnę – inaczej Polska może stać się importerem żywności.

Wielkopolska Izba Rolnicza jest zaniepokojona pracami KE nad wdrożeniem dyrektywy związanej z ograniczeniem stosowania środków ochrony roślin. Naszym zdaniem nie bierze ona pod uwagę uwarunkowań poszczególnych państw członkowskich. WIR z zadowoleniem przyjmuje zapewnienia Wiceprezesa Rady Ministrów, Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi – Henryka Kowalczyka o tym, iż nasz kraj chce zablokować wejście tych przepisów w życie. Jak informował szef resortu rolnictwa podczas tegorocznego Forum „nie ma jeszcze rozporządzeń odnoszących się do ograniczenia nawożenia. Przepis dotyczący redukcji stosowania środków ochrony roślin o 50% już jest, ale raczej nie dojdzie do jego wprowadzenia. Spotkał się on z dużym protestem wielu krajów. Szukamy sojuszników, aby go powstrzymać. Już na początku poparło nas w tym względzie 18 krajów, ale nie są to kraje istotne ze względu na liczbę mieszkańców, potrzebujemy silniejszych sojuszników, chcemy porozumieć się z Francją oraz Włochami. Na wsparcie PE oraz KE, z której wyszedł projekt tego zapisu raczej nie ma co liczyć”.

Komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski przekonywał, że rozumie obawy o przepisy ograniczania stosowania ŚOR i jest za dostosowaniem ograniczeń w każdym państwie członkowskim do poziomu ich zużycia. Z tym WIR się zgadza i uważa, że jakieś cele redukcyjne powinny zostać narzucone, jednak muszą one uwzględniać ilość zużywanych środków ochrony roślin w danym kraju członkowskim.

Wielkopolska Izba Rolnicza nie zgadza się również z pomysłem wprowadzenia rejestru zabiegów i dokonywania w nim wpisu na dwa tygodnie przed planowanym zabiegiem. Nowoczesna, integrowana ochrona roślin powinna mieć charakter elastyczny, w zależności od warunków polowych i pogodowych oraz monitorowania i sygnalizacji występowania chorób czy szkodników. Sztywne planowanie zabiegu na dwa tygodnie przed jego wykonaniem jest zaprzeczeniem tego racjonalnego podejścia.

źródło: www.wir.org.pl

Opracowanie:

Andrzej Przepióra

Aleksander Poznański

UDOSTĘPNIJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

ARiMR: Podsumowanie 2022 roku

JHARS przeprowadzili kontrolę jabłek w sklepach