Trudno zarobić kokosy
Sadownicy z Jenkowic specjalizują się w czereśniach i dążą do perfekcji. – Na pewno zmienił się areał, jest inne prowadzenie, są multiprzewodniki i nowe odmiany, obcopylne – wymienia zmiany Michał Podczaszyński z sadu w Jenkowicach. 10 lat temu po raz pierwszy sadownicy rozpięli folię nad czereśniami. – To była tylko konstrukcja przeciwdeszczowa, o ile pamiętam, potem konstrukcja przeciwgradowa i boki na szpaki. Jeszcze czeka kolejny hektar, ale ze względu na duże koszty odpuszczamy jeszcze ten rok, może w kolejnym – dodaje sadownik.
Sztuka dobrze produkować, ale dobrze sprzedać – to dopiero wyczyn. – W zeszłym roku już chciałem spróbować z handlem przydrożnym, ale w tym roku poszedłem w dwa stoiska, żeby spróbować. Na razie to początki są trudne, ale mi się wydaje, że jeżeli ludzie pójdą do owoców i zobaczą jaki to owoc smaczny i piękny poniekąd, to ludzie pójdą i wrócą, i będą jeszcze więcej wracać. Największym problemem jest czas, ludzi rozwieźć, samemu się nie da. Potrzebni są ludzie do zarządzania. Mam pomoc brata, ojca. Rozwożą ludzi, rozstawiają towar – dodaje Michał Podczaszyński.
Czereśnie – słodkie, soczyste, jędrne, świeżo rwane – i już nie tak drogie. – Start zawsze czereśnie zawsze rozpoczynały od wysokiej ceny, bo import kosztuje potężne pieniądze, ale to co teraz jest dołujące, po 5-6 zł. Trzeba się wycofać z tematu sadownictwa – mówi sadownik. Czas czereśni – zawsze intensywny i krótki, oby – owocny.