W przeddzień zbiorów serbskie maliny martwią się brakiem siły roboczej. W niższych regionach Serbii maliny już zaczęły dojrzewać, a początek zbiorów rozpocznie się w przyszłym tygodniu, i będzie trwać kolejne 15-20 dni. W tym czasie, jak mówi Dobrivoje Radović, prezes Stowarzyszenia Malin Serbskich, odwiedzają producentów i oferują im zaliczkową cenę od 280 do 320 dinarów za kilogram (10,80 – 12,35 zł/kg).
Cena na maliny w tym roku jest solidna. Wcześniej tak dobrze płacono za maliny w 2007 i 2008 roku, kiedy producenci otrzymywali od 2,4 do 2,7 euro za kilogram. Co prawda dinar jest teraz bardziej stabilny w stosunku do euro, ale dziś chemia do środków agrotechnicznych, mechanizacji, części do maszyn rolniczych, paliwo są dużo droższe. W zeszłym roku cena malin w Serbrii wynosiła 215-220 dinarów.
Popyt na maliny w tym roku jest ogromny na świecie, ponieważ, jak mówi Prezes Stowarzyszenia Malin Serbskich, Chile i Polska osiągają 50-60 procent oczekiwanej produkcji.
– Jednocześnie w tym roku Serbia wyprodukuje, jeśli nie będzie nowych katastrof, 50 proc. z 82 tys. ton, czyli nasza średnia roczna. Wielu plantatorów malin porzuciło maliny w latach 2016-2019 ze względu na złą cenę – mówi prezes Serbskiej Maliny Stowarzyszenie.
Brak siły roboczej przyprawia maliniarzy w Serbii o ból głowy, wielu z nich do tej pory nie zapewniało zbieraczy. Lepszym, którzy mogą zebrać 100 kilogramów dziennie, oferuje się do 3500 dinarów (135 złotych) dziennie z transportem, trzema posiłkami i snem. Minimalna dzienna płaca wynosi 2500 dinarów. Zbieracze, którzy wolą płacić według określonej wydajności, otrzymują cenę 40-70 dinarów za zebrany kilogram.
źródło: agropress.org.rs
Zobacz również: