Gdy na straganach ceny truskawek oscylują w okolicach 10 zł, są miejsca, w których owoce można dostać prawie o połowę taniej. Jest tylko jeden warunek – trzeba je samodzielnie zerwać z krzaka.
– Samozbiory to przyszłość dla wsi – ocenia Ania, jedna ze „zbieraczek”.
Na czym dokładnie polega samozbieranie? Wystarczy przyjechać na miejsce, wziąć ze sobą wiaderka lub łubianki i napełnić je zrywanymi z krzaków truskawkami. To, co zbierzemy, możemy kupić u gospodarzy w znacznie niższej cenie niż na rynku. „Zbieracze” w Mirowicach upolują truskawki już za 6 zł za kg.
– W tym roku pełnia sezonu dopiero się zaczyna. Rok temu w sezonie truskawki sprzedawaliśmy za 5 zł, jeśli będzie cieplej i spadną ceny owoców, to pewnie i u nas też będą tańsze – dodaje.
Na ubiegłorocznych zbiorach kobiecie udało się uzbierać około 10 tys. zł. Jak będzie w tym roku? Gospodarze czekają jeszcze na lepszą pogodę. Samozbiory truskawek potrwają prawdopodobnie do końca czerwca, a zaraz po nich rozpocznie się sezon na maliny.