Zakład przetwórstwa owoców należący do spółki T.B. Fruit może zostać sprzedany. Jeśli do tego dojdzie, pieniądze z transakcji mogą trafić na Kajmany, a nie do wielu pokrzywdzonych, którzy zostali z niezapłaconymi fakturami opiewającymi na miliony złotych – informuje Kurier Lubelski.
Pod koniec ubiegłego roku T.B.Fruit zaczęła ograniczać działalność. Obecnie w Sądzie Rejonowym w Kielcach toczy się postępowanie w sprawie ogłoszenia upadłości spółki. Jak ustalili prawnicy z Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów „Lech Obara i Współpracownicy”, która reprezentuje pokrzywdzonych przedsiębiorców Ancile Investment Company złożyło wniosek o sądu upadłościowego inicjujący procedurę zmierzającą do przygotowanej likwidacji – podaje Kurier Lubelski.
– Oznacza to, że przedsiębiorstwo dłużnika w tym cały majątek łącznie z fabrykami w Dwikozach i Annopolu może zostać sprzedane błyskawicznie, jeszcze przed ogłoszeniem upadłości, na podstawie wyceny prywatnego rzeczoznawcy – mówi „Kurierowi” radca prawny Lech Obara.
Taka wycena już jest. Biegły oszacował wartość T.B.Fruit na ponad 138 mln zł.
– Jeżeli sąd to zaakceptuje to Wszystkie pieniądze z tej sprzedaży przekazane zostaną do podmiotu z Kajmanów, a my nie dostaniemy ani złotówki i zostaniemy z niczym – alarmuje Lucjan Kamil Zębek, który na współpracy z firmami powiązanymi z Barszczowskim stracił setki tysięcy złotych.
Wśród kilkudziesięciu wierzycieli spółki T.B Fruit są sadownicy, przewoźnicy, inne podmioty prywatne oraz instytucje publiczne: samorządy i urząd skarbowy.
Potencjalnym nabywcą T.B.Fruit ma być spółka Swiss Sustainable Agri Holdings, która nawet wpłaciła już wadium w wysokości ponad 13 mln zł. Co ciekawe, spółka ta została założona w kwietniu ubiegłego roku w Holandii i jest częścią holdingu zajmującego się m.in. produkcją rolną na terenie Ukrainy.
– Obawiamy się, że te spółki mogą być powiązane z Barszczowskim, co w przypadku zatwierdzenia transakcji sprzedaży oznaczałoby, że te pieniądze do niego wrócą – mówi Lucjan Kamil Zębek, który przypomina też wcześniejsze ustalenia mecenasa Obary. Chodzi m.in. o sieć powiązań jaka miała łączyć T.B.Fruit z innymi firmami, która prowadziła na Cypr. I dlatego kancelaria r. pr. Lecha Obary, która reprezentuje pokrzywdzonych sadowników wystąpiła do sądu o niedopuszczenie do sprzedaży spółki T.B.Fruit.
Sami sadownicy i przedsiębiorcy, którzy nadal nie odzyskali od spółki pieniędzy liczą, że w sprawie zainterweniują organy ścigania.
– Prokuratura ma możliwość zablokowania sprzedaży, poprzez zabezpieczenie majątku T.B.Fruit w postaci zakazu zbywania, na razie to jednak nie nastąpiło – zauważa Lucjan Kamil Zębek.
Z nieoficjalnych informacji „Kuriera” wynika jednak, że sprawą zainteresowała się już Prokuratura Krajowa.