w

Sadownictwo nie rokuje nadziei na rozwój, a nawet na dłuższe przetrwanie.

Sadownik Jacek Pruszkowski zamieścił wpis na Facebook o treści:

Przeczytałem pięć pytań, które zadał Związek Sadowników RP jako wzorzec przemyśleń dla każdego sadownika. Napiszę moje zdanie na temat każdego z nich.

1. Co z importem z Ukrainy?
Import z Ukrainy będzie ciągle rósł, choćby dlatego, że będzie tam cały czas rosła i tak ogromna już i nowoczesna produkcja, w wyniku coraz większych nasadzeń, mniejszych kosztów, niewyczerpalnych zasobów siły roboczej na terenach wiejskich, bardzo dobrych warunki glebowo- klimatycznych, niewykorzystanych jeszcze rezerw związanych z przystosowaniem się mieszkańców Ukrainy i producentów do trudnych warunków ekonomiczno- gospodarczych bez zewnętrznego wsparcia, dopłat i udogodnień socjalnych, przy jednoczesnym braku utrudnień w postaci różnych europejskich ,,proekologicznych fanaberii” . Paradoksalnie, trwająca wojna będzie cały czas w szybkim tempie zwiększała przepływ produktów rolnych z Ukrainy do naszego kraju, gdyż jesteśmy ich najkrótszą drogą do rynku Unii Europejskiej. Nie pomogą tu żadne ograniczenia, blokady, protesty czy choćby najbardziej wymyślne formy prawnych czy celnych ograniczeń. Różnice cen, kosztów i brak innych kanałów dystrybucji zrobią swoje.
2. Co z eksportem do innych krajów?
Każdy rynek ma swoje wymagania. Inne polski, inne azjatycki. inne południowoamerykański, inne wschodnioeuropejski, a jeszcze inne rynek krajów Zachodniej Europy, nie mówiąc o USA. I nie chodzi tu tylko o sam wygląd owoców ale również preferencje konsumentów czy wymagania fitosanitarne. Nie da się produkować ,,uniwersalnych” owoców na wszystkie rynki, co od wielu lat próbujemy robić bezskutecznie. Sadownik musi wiedzieć gdzie będą sprzedawane jego owoce, i to z dużym wyprzedzeniem, by technologia i dobór odmian sprostał specyficznym wymaganiom tego, który jego produkty ma spożywać. Póki co większość sadowników nie wie, tak naprawdę, czy produkuje jabłka przemysłowe, czy deserowe…Niestety.
3. Co z eksportem do Rosji?
Eksport do Rosji będzie dalej funkcjonował w pewnym stopniu za pośrednictwem państw trzecich, tak jak to się dzieje obecnie, jednak pewnie przez długie lata nie osiągnie znaczących wartości mających realny wpływ na wielkość produkcji i wynik ekonomiczny producentów.
4. Co z pracownikami?
Tu nie należy liczyć na poprawę sytuacji. Pracowników z Ukrainy będzie coraz mniej. Już i tak coraz częściej wybierają kraje gdzie uzyskają wyższe wynagrodzenie, a gdy wojna się w taki lub inny sposób zakończy, ogromna rzesza ludzi potrzebna do odbudowy zniszczonego kraju zredukuje chętnych do pracy u nas jeszcze bardziej. Sprowadzanie pracowników z krajów Azji generuje duże koszty związane z odległością, do tego dochodzi bariera językowa, kulturowa itp. Będzie to opłacalne ale wyłącznie dla przemysłu, turystyki , rolnictwa wielkoobszarowego i wysoce zaawansowanego.
5. Co dalej?
Rolnictwo i sadownictwo w naszym kraju, w takiej formie produkcji i organizacji w jakiej jest obecnie, nie rokuje nadziei na rozwój, a nawet na dłuższe przetrwanie. Widać to było już w analizach uniwersyteckich dotyczących wpływu Zielonego Ładu sprzed kilku lat. Do tego doszły jeszcze zawirowania związane z pandemią, wojnami i kryzysami. Najprawdopodobniej w ciągu kilku najbliższych lat zniknie ogromna ilość gospodarstw, tyle że nie tych największych czy tych najmniejszych, ale właśnie średnich, które najwięcej produkują. Dlaczego? Ogromne latyfundia przetrwają, gdyż ich funkcjonowanie nie jest związane tylko i wyłącznie z produkcją rolną ale silnie powiązane z innymi działami biznesu. Oprócz wielu czynników, łatwiej im będzie pozyskać pracowników i wykorzystać zasób siły roboczej poza sezonem zbioru w innej działalności. To widać już obecnie A małe gospodarstwa przetrwają, dlatego, że ich właściciele to z reguły dwuzawodowcy, z których pewna część opiera się na sprzedaży bezpośredniej i co najważniejsze większość prac wykonuje we własnym zakresie. Szykuje nam się rewolucja i miłe to dla nas nie będzie…

Jacek Pruszkowski

źródło:

UDOSTĘPNIJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ceny jabłek przemysłowych – 3 listopada

Coraz więcej producentów jabłek dywersyfikuje i wybiera gruszki