Skontaktował się z nami sadownik z okolic Białej Rawskiej, który od ponad roku nie może odzyskać pięniędzy za sprzedane jabłka do jednej z okolicznych grup. Historia jest na tyle smutna, że postanowiliśmy z Państwem podzielić się nią.
Jabłka z zbiorów 2018 roku, sprzedałem w marcu 2019 roku do okolicznej grupy producentów. Łącznie tonaż wyniósł dwa auta o wartości 16 tysięcy. Jabłka sprzedałem tanio, był to zbiór z urodzajnego roku 2018. Już podczas przekazania towaru pojawiła mi się czerwona lampka w głowie. Właściciel grupy nie chciał ważyć skrzyń, tłumaczył, że nie ma czasu, a to waga jest zajęta. Koniec końców zważyliśmy jabłka i ustaliliśmy termin płatności na 60 dni – informuje sadownik
Czas mijał a sadownik wciąż nie miał pieniędzy na koncie. Rok zbiorów 2019 okazał się dla sadownika tragiczny, ponieważ praktycznie 90 % jego plonów wymarzło. Sadownik w tej sytuacji potrzebował pieniędzy na codzienne funkcjonowanie. Po swoje pieniądze kilkakrotnie jeździł, dzwonił – bezskutecznie!
W styczniu 2020 wysłałem pierwsze wezwanie do zapłaty, następne w lutym, kolejne w marcu. Najbardziej boli mnie widok ogłoszeń tego Pana i jego córki na internecie, że kupią jabłka i płacą gotówką, gdzie mi nie zapłacili. Wiem od znajomych, którzy chcieli im sprzedać jabłka za gotówkę, że co do czego to przy załadunkach mówią, że zrobią szybki przelew na drugi dzień zamiast płatność gotówką – informuje sadownik.
„Człowieku ty kupujesz za gotówkę od sadowników, a to za co mnie oszukujesz?”
Sadownikowi po wielu próbach kontaktu telefonicznego i przyjazdów do siedziby firmy w Trzylatkowie, udało się w końcu spotkać na placu firmy Prezesa z ich wspólnym kolegom.
Powiedział mi, że odda kasę jak będzie miał albo rozliczy mi pieniądze w plastikowych skrzyniach. Oczywiście jak przyszło co do czego to wymigał się i wycenił swoje skrzynie na takie kwoty, że w życiu ten interes nie byłby dla mnie opłacalny. Powiedziałem mu żeby sprzedał sam skrzynie i oddał mi pieniądze – informuje sadownik.
Jest listopad 2020 roku i sadownik pieniędzy nie ma. Żona sadownika przejęta sytuacją pojechała do prezesa grupy z płaczem, aby ten oddał im pieniądze – bezskutecznie Niestety prezes stwierdził, że każda grupa nie płaci na czas sadownikom i są to ciężkie czasy dla wszystkich.
AKTUALIZACJA:
Skontaktowała się z nami grupa producentów w celu wyjaśnienia całego zamieszania. Jak wynika z informacji uzyskanych przez grupę, pieniądze zostały wstrzymane do wypłaty (połowa kwoty, część zadłużenia została spłacona), ponieważ sadownik zabrał podstępem 78 skrzyń o wartości około 25 tysięcy złotych, których nie chce do dzisiaj oddać. Jak informuje grupa sprawa na pewno trafi do prokuratury.
Chcieliśmy kupić Ligola, obejrzeliśmy towar, uzgodniliśmy warunki, udostępniliśmy sadownikowi nasze plastikowe skrzynie na rwanie. Nie odzyskaliśmy skrzyń z jabłkami. Zgłosiliśmy sytuację na policję, że nie odzyskaliśmy plastikowych skrzyń od sadownika okazało się, że nasze skrzynie są na podwórku i w komorze sadownika wobec którego mamy zadłużenie. Proponowaliśmy sadownikowi już w marcu, że rozliczymy się w formie plastikowych skrzyń, proponowaliśmy rozłożenie na raty płatności, czego sadownik nie zaakceptował. Wyceniliśmy skrzynie plastikowe na 190 złotych za sztukę, była to korzystna oferta. Sadownik odmówił spłaty – informuje grupa producentów.
Płacą normalnie… a jak sadownik uważa że wszystko się należy to już jego wina… Zabrać skrzynie. Wybuduj mu chłodnie daj to daj tamto.. A później sprzedaje na lewo na rynkach.. Sadownicy to bardzo specyficzny typ ludzi.. Wszystko się należy.. Zawsze za mało.. Każdy oszukuje.. Sadownik z lepszej ziemi
Ja bym niechciał za darmo z tym ich logiem co bym niemiał złych wspomnień
78 x 190 zł to ok 15 tys a nie 25
Ja bym nie chciał u siebie takich skrzyń za darmo z tym ich logiem które mi się źle kojarzy