Przymrozki i susza państwu Kozłowskim odebrały 60 procent plonów.
– Uszkodzone są w dużej części kwiaty. Z nich już nie będzie owoców. Są straty spore w truskawkach – narzeka Anna Kozłowska, plantatorka truskawek z gminy Łagów.
Ich uprawa zajmują się od kilkunastu lat. To dla nich wyjątkowo trudny rok.
– Przymrozki i susza jest długi czas. Krzaki się nie rozwijają, podsychają. Owoce będą znacznie mniejsze – dodaje Anna Kozłowska.
A wszystko przez ujemnie temperatury, które w drugiej połowie kwietnia odnotowano w Świętokrzyskiem.
– Nie sam spadek był tak szkodliwy, jak długość jego trwania. W nocy z 22 na 23 kwietnia te temperatury spadł poniżej -4 stopni Celsjusza i trwały ponad 6 godzin. Długotrwałość tego przymrozka sprawiła, że straty są olbrzymie – zaznacza Michał Skotnicki, wicewojewoda świętokrzyski.
– Ten rok na pewno będzie trudny. Przede wszystkim pokazuje to pogoda. Szczególnie dotyczy to sadowników i ogrodników, którzy mają już duże straty na początku sezonu. Najpierw przymrozki, później grad – mówi Mirosław Fucia, prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej.
I trwająca od kilku tygodni susza, która również nie pomaga. Plantatorzy czekają na deszcz i liczą straty.
Mimo trudnych warunków – niesprzyjających wzrostowi i zbiorom plonów, ceny są optymalne. Przynajmniej dla klientów.
Ale dla plantatorów 13 złotych za kilogram truskawek to nie szczyt marzeń. Uprawa tych owoców z roku na rok coraz mniej się opłaca.
– Chcielibyśmy, żeby te ceny chociaż były większe w tym roku. Żeby były jakieś rekompensaty i coś uzyskać z tych truskawek. Koszty zawsze są ponoszone, a zysku jest bardzo mało – żali się Anna Kozłowska.
W odrobieniu strat mają pomóc dopłaty. Te ustalą specjalne komisje powoływane przez gminy, które będą szacować straty.
źródło: TVP KIELCE