Appsad z siedzibą w Białej Rawskiej podaje pierwsze wyniki opadów z dnia 28 kwietnia na 29 kwietnia.
„Zanotowany opad przez stacje meteorologiczne w większości regionach był na poziomie 6 mm. Taki opad i utrzymujące się zwilżenie prowadzi do dużej infekcji parcha jabłoni. Jest to kluczowy moment w ochronie jabłoni przed tą chorobą gdzie należy dobrać odpowiednią strategie.”
Jeśli teraz skupimy się na ryzyku infekcji to prawdopodobieństwo jest duże. Jak podaje IPSAD w Kopanej:
„Deszcz w centrum niewielki, ale wystarczający by spęczniały owocniki i wysiała się spora grupa zarodników. Jeśli w nocy ponownie popada, a wilgotno będzie i w poniedziałek, to mamy całkiem sporą infekcję. Dużo więcej wody spadło w rejonie lubelskim i sandomierskim. Tam zagrożenie jest znacznie większe. Zagrożenie to jest poważne nie tylko ze względu na długotrwałe opady, ale przede wszystkim z powodu ilości wysianych zarodników. Do tej pory zarodniki workowe mogły wprawdzie dojrzewać, ale bez deszczu nie wysiewały się, a jedynie kumulowały w owocnikach. Teraz napęczniałe owocniki pękają, a gromadzone tygodniami zarodniki są właśnie w powietrzu. Zadziwia w tym wszystkim oficjalna informacja, jaka pojawiła się dziś w Sandomierzu, o prawie pustych owocnikach! Jest to wyjątkowo mało prawdopodobne. A może izolowano nie otocznie parcha, tylko innego saprofita? Jest ich teraz na starych liściach cała masa. Z naszych obserwacji wynika jednoznacznie, że owocniki aż „żygają” zarodnikami,a ryzyko infekcji jest naprawdę spore. Z drugiej strony im więcej parcha na wiosne, tym lepsza cena jesienią. Może rzeczywiście, kto ma wątpliwości niech jeszcze poczeka z ochroną. Na filmie wykres aktualnej sytuacji infekcyjnej ze strony parcha, jaki wskazuje jedna z naszych stacji meteo z rejonu Sandomierza i stan dojrzałości otoczni parcha jabłoni, pobranych z liści przywiezionych w piątek z rejonu Opatowa.”
zródło: facebook IPSAD oraz facebook APPSAD