w ,

Parch jabłoni rozdaje karty w sadach. Według eksperta to on zdecyduje o końcowej cenie jabłek.

foto: IPSAD Instytut Praktycznego Sadownictwa

W OSP Błędów obyło się spotkanie sadownicze zorganizowane przez IPSAD na którym zostały poruszone kwestie dotyczące ochrony przed parchem jabłoni.

Parch jabłoni to największy przyjaciel sadownika – zaczął tym stwierdzeniem wykład Pan Robert Sas. 

Według prelegenta to właśnie ta choroba powoduje, że sadownicy sprawiedliwie mogą być ocenieni w kwestii produkcji. Przymrozki niszczą jak walec sady, nie dzieląc – to loteria. Parch jabłoni to choroba, która decyduje o tym jakie owoce wyprodukuje sadownik, i gdzie one trafią – na deser, czy przemysł.

Jeśli w danym roku jest parch, to cena za owoce jest lepsza!

Pokazał to 2018 rok, ten nagły wyskok owoców pojawił się w wyniku braku parcha jabłoni w tamtym sezonie. Wtedy, każdy sadownik „miał jabłka”. Cieszmy się z tego, że pada, bo jest to wysiłek dla nas, trzeba zainwestować w ochronę i dzięki temu ten rynek nam się nie zawali, tak jak w 2018 roku – informuje Robert Sas. 

Czy trzeba pryskać?

Czasami, jeśli mamy rok jak ten 2018, gdzie presja ze strony choroby jest mała to możemy temat oprysku zostawić. Parch jabłoni musi mieć pewną dynamikę infekcji. Jeśli byśmy porównali 2018 do 2023 to potencjał infekcyjny teraz jest ogromny olbrzymi.

Produkt którymi wykonujemy opryski dają nam np. 50% skuteczności, czyli 50% problemu mamy pod kontrolą.

Często widać, że coś się wysiało, że jest infekcja, że mamy tyle czasu na reakcje, ale tam nie ma informacji ile dokładnie waży potencjał. My wiemy, jaki jest procent… ale w jednym roku te procenty mogą stanowić kilkadziesiąt, a w drugim roku kilkaset zarodników.

Zarodniki, które się wysiewają, wychodzą z jesiennych liści. Im więcej liści z tamtego roku z „strupkami” tym większy problem.

Kiedy jest większe zagrożenie noc, czy dzień?

Zarodniki wysiewaja się w ciągu dnia. Jeśli jest deszcz rano to wtedy mamy problem.

Przykładowo mamy wykonany dobry zabieg zapobiegawczy i zaczyna padać rano, czyli na wysiew spadło 4 mm. Kaptan jest w stanie to wytrzymać (warstwa preparatu zapobiegawczego), ale jak zacznie padać koło północy i pada do rana i rano pojawia się wysiew i jeszcze dodatkowo słońce to mamy problem bo zmyje nam preparat zapobiegawczy.

Korzystając ze sporetrapów – tzw. łapaczów zarodników, czyli urządzeń precyzyjnie mierzących ilość zarodników, oceniając obecne dni to stwierdzamy, że mamy potężne ilości zarodników. To zupełnie inny sezon, niż mieliśmy dotychczas.

Kiełkujące zarodniki – od tego momentu zaczynaja się problemy.

 Im dłużej jest zimno, tym więcej czasu na reakcje, czym cieplej tym mniej czasu. Jeśli jest zimno np. 5 stopni to po incydencie z deszczem można stosować produkt kontaktowy nawet do 48 godzin.

Pierwsze pytanie, jakie należy sobie zadać: jaka jest temperatura? Jeśli mamy super optymalne warunki 20-22 stopni to proces przebiega tak szybko, że dwa dni to jest wszystko i potem strzępka jest tak rozrośnięta, że nawet dobre preparaty nie dają rady.

Miejmy świadomość, jaka jest temperatura. To jest ważne żeby zrozumieć cała procedurę stosowania zabiegu przegrywającego infekcje – powtórzył kilka razy prelegent.

Jeśli jest pierwsza zielona tkanka to jest już monet kiedy może dochodzić do infekcji.

Bardzo długo dochodzi do zobaczenia pierwszych objawów i wtedy już parch nam się pojawia. Żeby uniknąć takiej dyskusji: Czy to już, czas na zabieg? Róbmy miedziowe zabiegi, które dobrze zwalczają parcha i choroby kory, bo zaraz zostają wycofane. Jedyny ich mankament to, że bardzo mocno trzymają się powierzchni i jak pojawia się nowa tkanka zielona to niestety już nie jest chroniona.

Zalegająca woda w wnętrzu pąków to problem.

Zielony i różowy pąk jest najgorszy momentem bo prawdopodobnie pojawi się parch na szypułkach. Dlatego, że w pąkach jest wilgoć. Trzeba pamiętać, aby dać dobry zwilżacz. Silikony powodują, że ta kropelka wszędzie wyniknie teraz.

Fragment wystąpienia Roberta Sasa z IPSAD podczas konferencji w Błędowie. Więcej informacji na temat walki z parchem jabłoni mogą otrzymać Państwo w komunikatach IPSAD. Po więcej informacji zapraszamy do kontaktu z IPSAD.

UDOSTĘPNIJ

Jeden komentarz

Dodaj odpowiedź
  1. Moim zdaniem cena nie od parcha będzie zależeć w tym roku tylko od dostępności towaru. Bierzmy pod uwagę czynniki atmosferyczne, takie jak gradobicia, które mogą zniszczyć i tak już skromną ilość upraw i temperatury, które, przy tegorocznym słabym plonie niektórych odmian, mogą powodować dodatkowy stres drzew (które i tak swoje w tym roku przeszły) i słabą jakość owocu (tzw. puchnięcie)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Już od kilku dni truskawki kwitną w nieogrzewanych tunelach

Nie opłaca się już kupować owoców z Polski. „Mrożonki z Ukrainy wjeżdżały jak turyści”