Z dumą prezentujemy kolejny artykuł z cyklu poświęconego inspirującym kobietom, które z pasją i zaangażowaniem kształtują oblicze polskiego sadownictwa. Na łamach naszej redakcji regularnie przybliżamy sylwetki niezwykłych pań, które swoją pracą i determinacją udowadniają, że branża sadownicza to nie tylko męski świat. W poprzednim artykule mieliśmy przyjemność przedstawić Państwu historię Anny z Agro Queens. Dziś natomiast pragniemy zabrać Państwa w podróż po życiu i osiągnięciach Kamili Jankowskiej, kolejnej wyjątkowej postaci, której pasja do sadownictwa jest godna podziwu.
W malowniczym krajobrazie polskiego sadownictwa, gdzie tradycja splata się z nowoczesnością, wyłania się inspirująca postać Kamili Jankowskiej. Jej nazwisko nierozerwalnie związane jest ze szkółką Jankowski&Syn, firmą o ponad półwiecznej tradycji. Historia Kamili to opowieść o pasji, determinacji i nieoczekiwanych zwrotach akcji, która pokazuje, jak miłość do ziemi może przerodzić się w kwitnący biznes.
Już od najmłodszych lat Kamila przejawiała zainteresowanie ogrodnictwem, choć początkowo na niewielką skalę. Jak sama wspomina: „Zawsze otaczały mnie kwiaty, a ogród działkowy był miejscem, gdzie pasja nieustannie wzrastała”. To wczesne zamiłowanie stanowiło fundament, na którym później zbudowała swoją karierę w branży sadowniczej. To naturalne, że osoba spędzająca czas wśród zieleni, obserwująca wzrost i rozwój roślin, z czasem zaczyna odczuwać głęboką więź z naturą. Ta wrodzona ciekawość i chęć obcowania z przyrodą często są pierwszym krokiem na drodze do ogrodniczej pasji.

Początkowo ścieżka edukacyjna Kamili nie była bezpośrednio związana z sadownictwem.
Jej marzeniem było studiowanie architektury krajobrazu na Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW) w Warszawie. Dwukrotnie próbowała dostać się na ten kierunek, jednak za pierwszym razem niepowodzeniem zakończył się egzamin z rysunku, a za drugim test z biologii. Los sprawił, że ostatecznie trafiła na ogrodnictwo. Jak się później okazało, to, co początkowo mogło wydawać się porażką, stało się furtką do odkrycia prawdziwego powołania. Jej pierwotne zainteresowanie architekturą krajobrazu, łączące elementy sztuki, projektowania i botaniki, mogło później wpłynąć na jej kreatywne podejście do marketingu i wizerunku szkółki.
Okres studiów na ogrodnictwie przyniósł Kamili nie tylko wiedzę, ale i pewne zaskoczenia. Wśród studentów, z których wielu pochodziło z rodzin o tradycjach sadowniczych, Kamila, jako „ogrodniczka z Marszałkowskiej”, wyróżniała się swoim miejskim pochodzeniem i brakiem wcześniejszego doświadczenia w tej dziedzinie. To określenie, choć początkowo żartobliwe, z perspektywy czasu nabrało innego znaczenia, podkreślając jej unikalną perspektywę w branży. Ta odmienna perspektywa, wynikająca z braku typowego rolniczego dziedzictwa, mogła w rzeczywistości stanowić atut, pozwalając jej spojrzeć na sadownictwo z nowej, świeżej strony i dostrzegać możliwości, które umykały innym.

Mimo początkowych trudności związanych z adaptacją do nowego środowiska studiów, Kamila szybko odkryła, że jej wcześniejsza pasja do roślin ułatwia jej zrozumienie i przyswajanie wiedzy ogrodniczej. Potrafiła intuicyjnie rozumieć potrzeby roślin, co z czasem przełożyło się na sukces w biznesie. Jednym z przedmiotów na ogrodnictwie było sadownictwo, w ramach którego odbywały się ćwiczenia z pomologii – nauki o odmianach drzew i krzewów owocowych . To właśnie podczas tych zajęć spotkała ją nieoczekiwana sytuacja. Wykładowca, oceniając jej pracę, wystawił jej ocenę pozytywną, ale z ironicznym komentarzem, sugerującym, aby nigdy nie zajmowała się sadownictwem. Ta anegdota, choć początkowo mogła być demotywująca, z perspektywy czasu urasta do rangi symbolu przezwyciężenia przeciwności i udowodnienia, że pasja i determinacja mogą pokonać wszelkie przeszkody. Program studiów ogrodniczych na SGGW obejmował szeroki zakres zagadnień, w tym sadownictwo i szkółkarstwo ogrodnicze , co dało Kamili solidne podstawy teoretyczne, mimo początkowych nieporozumień w pomologii.
Na pytanie, czy można pokochać sadownictwo, Kamila odpowiada naszej redakcji z przekonaniem, że tak, podkreślając, że ma ono wiele odsłon.
Kluczową rolę w jej własnym rozwoju tej miłości odegrało poznanie na studiach przyszłego męża. To właśnie związek z nim pomógł jej w pełni zaangażować się w świat sadownictwa. Jednak, jak zaznacza, praca w tej branży była również jej własnym pomysłem. Odkryła swój sposób na marketing i sprzedaż w sadownictwie, co w połączeniu z pasją do tego, co robi, sprawiło, że szybko pokochała tę dziedzinę. Jej zdaniem, jeśli sadownik nie odnalazł jeszcze w sobie tej miłości, być może nie znalazł swojej własnej drogi w tym zawodzie. Podkreśla, że najgorsze, co można zrobić, to naśladować innych bez realizacji własnych potrzeb i że w każdej pracy, a w sadownictwie szczególnie, trzeba być sobą.

Początki pracy Kamili w sadownictwie wiązały się z radykalną zmianą w jej życiu. Po studiach przeniosła się z Warszawy do małego miasteczka, gdzie nikogo nie znała. Po ślubie i pojawieniu się dzieci, jej praca w sadownictwie rozpoczęła się od nauki wszystkiego od podstaw. Obserwowała teściów, analizowała ich działania i szukała obszarów, które można by ulepszyć. Jej pierwszym zadaniem było wysyłanie ofert do potencjalnych klientów. Jak wspomina, z dzieckiem w bujaku przygotowywała i wysyłała te materiały, kierując się prostą, ale skuteczną ideą – informować klientów o nowościach w ofercie. To zaangażowanie od samego początku, połączone z obowiązkami młodej matki, świadczy o jej niezwykłej determinacji.
Kolejnym krokiem w rozwoju firmy było stworzenie logotypu i rozwój marketingu.
Kamila, wykorzystując czas spędzany w domu z dziećmi, zajęła się budowaniem wizerunku firmy. Jednym z jej pionierskich działań było stworzenie pierwszej strony internetowej w 2003 roku, co w tamtym czasie, zwłaszcza w branży sadowniczej w Polsce, było nowatorskim podejściem. Ta inicjatywa pokazała jej dalekowzroczność i zrozumienie zmieniającego się rynku. Wczesne lata XXI wieku w polskim sadownictwie charakteryzowały się wzrostem importu i eksportu owoców oraz rosnącą świadomością konsumentów . Działania marketingowe Kamili, w tym wczesna obecność w Internecie, mogły pomóc szkółce Jankowski&Syn w wykorzystaniu tych trendów.

Zajmując się sprzedażą, Kamila postanowiła uporządkować dotychczasową wiedzę i przenieść wszystkie informacje z papierowych zeszytów do arkusza kalkulacyjnego Excel. To działanie było kluczowe dla modernizacji zarządzania firmą i usprawnienia procesów sprzedażowych. Dzięki temu cała firma została przeniesiona do „komputera”, co znacząco zwiększyło efektywność pracy.
Prowadząc pierwsze rozmowy sprzedażowe, Kamila często spotykała się ze zdziwieniem klientów, którzy oczekiwali, że to jej mąż będzie ekspertem. Okazywało się jednak, że to ona posiadała szczegółową wiedzę na temat oferty szkółki, jej mąż zajmował się produkcją i rozwojem firmy. Pytania klientów często kierowane były do niego, a odpowiedzi udzielała ona, co początkowo wywoływało konsternację. Jednak z czasem sadownicy zaczęli doceniać jej kompetencje, a ich zaskoczenie przeradzało się w uznanie. To doświadczenie ilustruje wyzwania, przed którymi stają kobiety w tradycyjnie męskich branżach, ale także pokazuje, jak determinacja i wiedza mogą przełamywać stereotypy . Badania wskazują, że w polskim rolnictwie kobiety często odgrywają kluczową rolę w zarządzaniu i finansach, choć ich wkład nie zawsze jest w pełni doceniany . Historia Kamili doskonale wpisuje się w ten obraz, pokazując, że kobiety wnoszą do rolnictwa nie tylko umiejętności administracyjne, ale także specjalistyczną wiedzę i innowacyjne podejście.

Zapytana o największe wyzwania w swojej karierze i życiu prywatnym, Kamila podkreśla, że wciąż się z nimi mierzy i cieszy się, że one są, ponieważ pozwalają jej się rozwijać. Przyznaje jednak, że czasami jest ich zbyt wiele. Jednym z ciągłych dylematów, z którym zmaga się wiele pracujących kobiet, jest balansowanie między obowiązkami zawodowymi a rodzinnymi, między pozostaniem w biurze jeszcze godzinę a pójściem do domu, aby pomóc dzieciom w lekcjach. To codzienne wyzwania, które wymagają ciągłego kompromisu i organizacji. Pomimo tych trudności, Kamila pozostaje optymistką i stara się patrzeć na życie z pozytywnym nastawieniem. Zauważa, że w branży sadowniczej czasami trudno jest przebić się przez pesymizm, dlatego tak ważne jest, aby cieszyć się małymi sukcesami i dostrzegać pozytywne aspekty swojej pracy. Porównuje swoją pracę do dyżuru na SOR-ze, gdzie nigdy nie wiadomo, co przyniesie kolejny dzień. To porównanie trafnie oddaje nieprzewidywalność i dynamikę branży rolniczej, gdzie na sukces wpływa wiele czynników, od pogody po koniunkturę rynkową.
Za swój największy życiowy sukces Kamila uważa swoją rodzinę.
Jest dumna z czwórki dzieci i męża, z którym wspólnie cieszą się życiem i rozwijają swoje pasje, prowadząc rodzinny biznes. To, że udało im się zbudować silną i szczęśliwą rodzinę, jednocześnie osiągając sukces zawodowy, jest dla niej powodem do ogromnej radości. Ponadto, dzięki swojej pracy, Kamila zyskała przyjaciół na całym świecie. Podróże i kontakty zawodowe pozwoliły jej poznać wielu ciekawych ludzi, z którymi nawiązała trwałe relacje. Jak sama mówi, gdziekolwiek się pojawi, drzwi są dla niej otwarte. Te międzynarodowe znajomości świadczą o jej otwartości i umiejętności budowania relacji, co jest niezwykle cenne w dzisiejszym globalnym świecie.
Zdaniem Kamili, największym wyzwaniem dla całej branży sadowniczej, jest zwiększenie spożycia jabłek w Polsce. Pomimo że Polska jest jednym z największych producentów jabłek w Europie, spożycie tych owoców na mieszkańca wykazuje tendencję spadkową .
A jakie cele w tym roku ma do zrealizowania? Kamila z entuzjazmem opowiada o pierwszych drzewkach klubowej odmiany, które zaczynają rosnąć w sadach. To dla niej duże wydarzenie, pełne ekscytacji, porównywalne do oczekiwania na narodziny kolejnego dziecka.

Snap Dragon zyskuje coraz większą popularność na świecie, a teraz przed Kamilą stoi zadanie zbudowania silnej i rozpoznawalnej marki w Polsce. Wprowadzenie ekskluzywnej, licencjonowanej odmiany, jaką jest Snap Dragon , to strategiczny krok w kierunku produkcji wysokiej jakości, markowych owoców.

W ramach promocji marki Snap Dragon, Kamila i jej zespół planują ciekawe inicjatywy, w tym współpracę ze sportowcami i organizację imprez rowerowych, kajakowych i biegowych. To kreatywne podejście do marketingu ma na celu zwiększenie świadomości marki i powiązanie jej z aktywnym stylem życia. Zainteresowanie, jakie budzi Snap Dragon, gdziekolwiek się pojawi, napawa ją optymizmem.