Piotr Zieliński, mieszka pod Rawą Mazowiecką. Od kilku lat dostarczał jabłko przemysłowe do zakładów T.B.Fruit m.in. w Annopolu.
– Od listopada 2020 roku nie otrzymałem żadnych wpłat za dostarczony towar. Na chwilę obecną firma T.B.Fruit zalega mi z zapłatą faktur na kwotę 194 tys. zł – mówi Piotr Zieliński.
Przypomnijmy, że twórcą T.B.Fruit jest ukraiński przedsiębiorca Taras Barszczowski, który poza zakładem w Annopolu prowadzi także przetwórnię m.in. w Dwikozach. Barszczowski działa w branży przetwórczej od lat, a w Polsce miał ambicje stworzenia jednej z największych przetwórni w Europie Środkowej. Od blisko roku działalność ukraińskiego biznesmena budzi coraz więcej kontrowersji. Mimo to, wielu przedsiębiorców dostarczało owoce do jego zakładów, w tym tego w Annopolu.
Cztery grosze więcej za kilogram
Kurier Lubelski dalej informuje:
Piotr Zieliński mówi, że we wrześniu pracownik zakładu w Annopolu odpowiedzialny za zamówienia jabłek próbował porozumieć się z nim w sprawie zaległości.
– Poinformował, że jeśli nie będę dostarczał jabłek w tym sezonie to nie zapłacą mi nic za poprzedni sezon. Obiecał, że z każdego przywiezionego kilograma jabłek spłacą poprzednie długi w wysokości 4 groszy – opowiada Piotr Zieliński. I dodaje:
– Miała to być jedyna droga do odzyskania pieniędzy.
Podobną propozycję otrzymał Stanisław Zębek, który zawiadomił już prokuraturę w tej sprawie. Jemu spółka T.B.Fruit zalega z wypłatą ponad 800 tys. zł.
Taki sam mechanizm zwrotu długu zaproponowano Bogusławie Rylskiej, która współpracowała ze spółką Tarasa Barszczowskiego przez wiele lat. – To była próba kolejnego zwabienia dostawców, żeby pokazać, że chcą zacząć spłacać ubiegłoroczne zobowiązania. – mówi Bogusława Rylska. Jak podkreśla nieodzyskanie pieniędzy może oznaczać koniec dla jej rodzinnej firmy. – To dla nas być albo nie być. Po 21 latach możemy zamknąć działalność – przyznaje kobieta.
Miłosz Bis też otrzymał taką ofertę. – Nie podpisałem tej umowy. Gdybym to zrobił, to aby odzyskać zaległości, musiałbym cały towar oddać Alivare i spirala by się nakręcała. Powiedziałem „nie” i zakończyłem współpracę – mówi Kurierowi Miłosz Bis.
Jak przyznają nasi rozmówcy podobnych historii jest więcej. – Myślę, że straty ludzi można liczyć w milionach złotych – mówi Piotr Zieliński.
Jak ustalił Kurier nie tylko przedsiębiorcy mają problem z firmami Barszczowskiego.
– Walczymy z nimi o zaległe należności podatkowe – przyznaje sekretarz Annopola Marian Bącal. O szczegółach rozmawiać nie chce, ale podkreśla, że to dla samorządu „poważne pieniądze”.
– Prowadzimy wobec tego zakładu egzekucję podatkową, ale z tego co wiem jesteśmy w dalekiej kolejce – mówi Marian Bącal.
Coraz gorszy płatnik
Sekretarz Annopola wyjaśnia, że kiedy przetwórnia T.B.Fruit powstawała w Annopolu, to ludzie którzy go budowali roztaczali ambitne wizje stworzenia jednej w największych przetwórni w tej części Europy.
– To nowoczesny zakład, więc wszyscy oczekiwali, że firma będzie się rozwijała i wzbogacała potencjał naszej gminy – mówi Bącal.
– Coś jednak poszło nie tak, ale nie wiem, czy ich problemy to efekt celowego działania, nieudolnego zarządzania, czy braku szczęścia związanego z ryzykiem prowadzenia działalności – stwierdza sekretarz Annopola. I dodaje: – Dla gminy lepiej gdy firma działa, płaci podatki i rozwija się. Niestety, od lat był to płatnik coraz gorszy.
Sprawę rozliczeń przetwórni z Annopola z dostawcami owoców bada m.in. prokuratura w Kraśniku. Tymczasem Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP i poseł PSL, który zaangażował się pomoc przedsiębiorcom uważa, że działalność organów ścigania to za mało.
– Należy wprowadzić państwowe gwarancje, które sprawią, że ludzie nie będą mogli być bezkarnie oszukiwani. Takim rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie wieloletnich umów między rolnikiem, a zakładem, który powinien być weryfikowany np. pod kątem wypłacalności. Do tego należy utworzyć fundusz gwarantowanych płatności, dzięki któremu w razie problemów rolnicy mogliby pokryć choć część swoich strat – uważa poseł Maliszewski