Sadownicy mimo pesymistycznych cen oferowanych przez grupy i firmy skupujące, wierzą, że jakość owoców zapłaci.
Pośród zaniżonych cen, jakie oferują na grupach Facebook i giełdach kupujący, można dostrzec co jakiś czas oferty sadowników. Ci, którzy wiedzą, jak ciężko wyprodukować dobrej klasy jabłka deserowe, potrafią cenić towar.
Na forach oraz giełdach internetowych możemy zobaczyć oferty sadowników, gdzie ceny za jabłka odmiany Gala wynoszą od 1,50 do 2,00 złotych za kilogram (za wagę w skrzyni) w klasie ekstra.
Golden wystawiony przez innego sadownika za wagę w skrzyni kosztuję 1,70 zł/kg.
Nie tylko owoce klasy ekstra są proponowane do sprzedaży. Pojawiają się również oferty jabłka po lekkim gradzie, odmiany Golden. Sadownik za takie owoce proponuje cenę dla kupujących 1,40 zł/kg.
Jeremino wystawiane jest w cenie 1,60 zł/kg za wagę w skrzyni przez innego sadownika.
Pod ofertą zakupu Booskopa, sadownicy licznie jak jeden mąż, proponując kupującemu sprzedaż w cenie 3 zł/kg.
Wiele ofert, które wstawiają sadownicy dotyczy odmian, które dopiero są planowane do zbioru po 15 września.
Co ciekawsze, znajdziemy również oferty sadowników, gdzie cena owiana jest tajemnicą. Klasyk powiedziałby, że:
- – Jaka cena?
- – Cena priv.
Cześć sadowników wystawia oferty z zdjęciami jabłek i kontaktem do siebie, ale bez podania ceny. Z naszego punktu widzenia, lepiej byłoby, gdyby cena została podana.
Gdyby, wszystkie oferty zawierały podane godne ceny, wtedy być może, kupujący otworzyliby oczy, ile powinni naprawdę zapłacić za jabłka, a nie szukali priv do negocjacji cenowych.
________________________________
W poprzednim roku nasz portal zaproponował sadownikom, zrobienie eksperymentu, który polegał na wstawianiu dużej ilości ogłoszeń z ceną wyższą, niż proponowane przez grupy oraz zaprzestanie sprzedaży na kilka dni w niższych cenach niż te oferowane. Eksperyment powiódł się i cena nieznacznie wzrosła, niestety na bardzo krótki czas, gdyż część sadowników wyłamała się z solidarnego paktu i sprzedawała po niższych kwotach owoce.
Być może warto, taki eksperyment ponownie zrobić, ale tym razem na dłuższy czas?
Bo jabłko najłatwiej wyprodukować i najmniej ryzykowne więc nic dziwnego czeresnia szpaki pękanie i robak czy pryskasz czy nie zawsze na
górze jest śliwka na jesieni zawsze przychodzi tydzień deszczu i popęka a niewspomne o ludziach do rwania jabłko sam bardzo dużo oberwę i pozbieram jak nie dziś to za tydzień i nic się nie dzieje dlatego ludzie zucili się na te uprawę proste ten kto w tym pracuje rozumie o czym mówie
Po co wsadzaliście tyle tych sadów? Tacy z Was przedsiębiorcy wielcy, a nie wiecie, że przy podaży przewyższającej popyt to klient dyktuje warunki? Liczyliście, że na jabłku dorobicie się zamków otoczonych fosami, bezmyślnie dosadzając kolejne hektary i teraz macie. Wasza zachłanność ciągnie Was na samo dno. Pozdrawiam