Niestety, tegoroczny wiosenny mróz okazał się wyjątkowo dotkliwy dla sadowników. W wielu rejonach Polski temperatury spadły poniżej zera, co doprowadziło do uszkodzenia kwiatów jabłoni, truskawek i innych owoców.
„Tam gdzie nie było mrozu nie ma się z czego cieszyć” – te słowa Pana Wojciecha Kota doskonale oddają frustrację. Sadownicy obserwują, jak ich tegoroczne plony giną na ich oczach. Niskie średnie dobowe temperatury w ciągu ostatnich 10 dni uniemożliwiły w większości miejsc na zawiązanie owoców. Dotyczy to wielu gatunków drzew i krzewów.
„Ja nie widzę zawiązków, które rosną. Według mnie wszystko spadnie ” – mówi sadownik. Nawet te kwiaty, które rozwiną się w najbliższych dniach, mają niewielkie szanse na przetrwanie. Mróz zdążył już wyrządzić zbyt wiele szkód…
Istnieje szansa, że uda się uratować część plonów odmian Idaredy i Ligoli, które kwitły wcześniej i nie zostały dotknięte mrozem. Jednakże straty w pozostałych gatunkach owoców będą prawdopodobnie znaczne.
„Żadne specyfiki nic nie pomogą” – przyznają sadownicy. Nawet stosowanie specjalnych środków ochrony roślin nie było w stanie uchronić kwiatów przed tym strasznym i długotrwałym mrozem.
„Za zimno w ciągu dnia” – mówi sadownik Wojtek Kot, to główny powód tegorocznej klęski. Brak słońca i niskie temperatury w ciągu dnia uniemożliwiły prawidłowy rozwój kwiatów i zawiązanie owoców.
Temperatura jest jednym z najważniejszych czynników wpływających na zapylenie i rozwój jabłoni. Optymalne temperatury dla tych procesów różnią się w zależności od etapu rozwoju i odmiany jabłoni.
Zapylenie:
- Temperatura idealna: 15-20°C
- Temperatura minimalna: 10°C
- Temperatura maksymalna: 25°C
Poniżej 10°C pyłek traci aktywność, a powyżej 25°C pylenie może być nieskuteczne. Niskie temperatury w czasie kwitnienia mogą również prowadzić do zamierania kwiatów i owoców.
Tegoroczne mrozy stanowią ogromny cios dla sadowników. Oznacza to mniejsze plony, a co za tym idzie – wyższe ceny owoców dla konsumentów.