w

Muchomor w sadowniczej branży! Kto psuje ceny za jabłka?

Moja rola w świecie sadowniczym, być może jest nie znacząca, ale dzięki wielu znajomością (które zgromadziłam przez 6 lat działania w branży), dowiaduje się pierwsza o pewnych sytuacjach, których zupełnie nieświadomi są sadownicy. Pragnę wrócić na chwilę pamięcią do analogicznego okresu z tamtego roku.

Ceny jabłek odmiany Gala w tym roku są nie zadawalające, nie tylko dla samych producentów, ale i handlowcy się skarżą. Poprzedni rok a dokładnie start zbiorów Gali był dobry cenowo dla każdego bo i sadownicy na początku sezonu sprzedawali jabłka w dobrych pieniądzach i handlowcy nie narzekali na zarobek. Pod koniec pierwszego tygodnia września 2020 roku jedna z grup producentów w powiecie Grójeckim, niestety wyszła przed szereg i z ceny 2,10 zł/kg na Galę na przestrzeni 2-4 dni zrobiło się 1,60 zł/kg.

Sytuacja, którą opisałam, pokazuje brak solidarności NIE SADOWNIKÓW, ale GRUP PRODUCENTÓW! Handel wiadomo, rządzi się swoimi prawami, natomiast zupełnie nie potrafię zrozumieć, jaką korzyść ma grupa producentów, która sama zaniża sobie ceny owoców oraz innym grupom?

Pozwolę sobie przytoczyć pewien schemat uważam dobrego działania różnych grup producentów. W powiecie Grójeckim i Rawskim jak wiemy grup producentów jak grzybów w lesie – sporo. Natomiast jest pewna lista, która krąży jak się nie mylę po między 5 grupami z tych dwóch powiatów. Otóż grupy z tej listy uzgadniają między sobą pewne widełki cenowe. Cena uzgadniana przez grupy jest spisana na listę i te bodajże 5 grup trzyma ceny… ale, niestety jak w każdym lesie znajdzie się i muchomor!

I otuż mamy takie muchomory w branży, czyli niektóre grup producentów. Bo jeśli nawet kilka grup będzie trzymać i negocjować wyższe stawki za jabłka dla siebie, handlowców a co najważniejsze dla sadowników, to zawsze jakaś niezależna duża grupa zaproponuje niższą cenę. 

I niestety kupujący Egipcjanin, czy sieć handlowa, czy też inny importer powie: „Hola, hola, amigo! Jak Ci nie pasuję cena to ja pójdę do muchomora, bo on mi tyle zaproponował”.

Pytanie brzmi: po co? Po co zaniżać stawki? Po co wyrywać sobie na wzajem kupujących? A to wszystko kosztem sadowników! 

5 grup producentów potrafiło się dogadać i trzymać cenę? To dlaczego ten muchomor psuje rynek, sobie, innym grupom, handlowcom a co najważniejsze sadownikom?

My tak „psioczymy” na grupy, ale muszą Państwo wiedzieć: nasza konkurencja między sobą na Broniszach jest NICZYM W PORÓWNANIU Z TYM CO SIĘ DZIEJE NA WYŻSZYM SZCZEBLU HANDLOWYM!

Mój bardzo osobisty wpis, być może zhejtowany (odporna jestem na hejt) przez wielu sadowników, czy prezesów grup ma na celu pokazać obliczę rynku o którym nikt nie ma odwagi mówić!

Jeden z moich serdecznych kolegów zajmujący się handlem, powiedział szczerze: „Iza, ja chciałbym im zapłacić i te 1,80 zł/kg ale co ja mogę jak kupiec był obok w grupie i powiedzieli mu 1,40 zł/kg”.

I tak wygląda rynek… my możemy strajkować… nie wozić jabłka… zawsze i tak ktoś się znajdzie kto sprzeda… ale co to da jak naszym rynkiem i cenami rządzą muchomory! Tłumaczenie bo tyle płaci kupujący – a zasada, że to sprzedający dyktuje cenę? Rozumiem, że na poziomie producentów to nie działa, ale drodzy Panowie po studiach, Prezesi, Członkowie grup – WY TEGO NIE WIECIE?

Aktualne ceny są skrajnie nie do zaakceptowania przez mnie, przez Was… przez nikogo kto wie chodź odrobinę na temat kosztów produkcji jabłek deserowych. Natomiast musi to zrozumieć muchomor w sadowniczym lesie, który takie oferty daje sieciom handlowym oraz importerom!

Co ciekawsze  w innych krajach UE osoby reprezentujące grupy potrafią spotkać się z sieciami handlowymi i powiedzieć: cena za jabłka musi być taka i tak, żebyśmy zarobili My, Wy i producenci… u nas takie coś nie funkcjonuje…

 

Podpisuję się pod tym obiema rękoma i całym sercem – Izabela Kaczorowska

UDOSTĘPNIJ

5 komentarzy

Dodaj odpowiedź
  1. Błagam niech KTOŚ zrobi z tym w końcu porządek! Jak mamy zarobić na pracownika, transport, wyprodukowanie jak się nie da, bo cena dla nas producentów jabłek jest po prostu śmieszna. Wszystko idzie w górę, już nie wspomnę o opryskach i zagospodarowaniu terenu sadu (słupy, paliki), a jabłko nadal stoi lub maleje w cenie. A ludzie się dziwią skąd te sadowniki wiecznie mówią „że się nie opłaca”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Oferowane ceny Gali dla sadowników w grupach producentów

Zbiory śliwek mogą potrwać jeszcze około dwóch tygodni. Niestety w parze z małą ilością śliwek idzie również niska cena…