Tegoroczny sezon jabłkowy w Polsce przynosi wiele niespodzianek. Mniejsze zbiory, niż w poprzednich latach, to efekt m.in. niekorzystnych warunków pogodowych podczas kwitnienia. Jednak to nie jedyny problem, z jakim muszą zmierzyć się polscy sadownicy.
Jabłka giganty – błogosławieństwo czy przekleństwo?
Owoce, które udało się wyhodować, zaskakują swoimi rozmiarami. Dzięki mniejszej konkurencji na drzewie, jabłka miały więcej miejsca do wzrostu i są znacznie większe niż zwykle. Niestety, dla wielu odbiorców, zwłaszcza tych z rynków azjatyckich, takie owoce nie są pożądane. Większość kontraktów zakłada dostawę jabłek o średnicy nieprzekraczającej 95 mm. To oznacza, że znacząca część tegorocznych zbiorów może nie spełniać tych wymagań.
Problemy z jakością
Oprócz dużych rozmiarów, jabłka w tym roku charakteryzują się także gorszym wybarwieniem. To kolejny czynnik, który utrudnia eksport, zwłaszcza na dalekie rynki. Długi transport, zwłaszcza do krajów azjatyckich, wymaga owoców o wyjątkowo wysokiej jakości, które będą w stanie zachować świeżość przez wiele tygodni.
Wyzwania dla polskich sadowników
Sytuacja na rynku jabłek w tym roku jest niezwykle trudna. Z jednej strony, mniejsze zbiory oznaczają mniejsze dochody dla sadowników. Z drugiej strony, problemy z jakością i rozmiarami owoców utrudniają eksport i zmuszają producentów do szukania alternatywnych kanałów sprzedaży, takich jak przetwórstwo.
Eksperci oceniają, że tegoroczny sezon będzie jednym z najtrudniejszych w ostatnich latach. Sadownicy muszą znaleźć skuteczne rozwiązania, aby zminimalizować straty i dostosować się do zmieniających się warunków rynkowych.