Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii, która niespodziewanie dołączyła niedawno do Koalicji Obywatelskiej, ma po wyborach zostać ministrem lub – w najgorszym razie – wiceministrem rolnictwa – poinformował portal Onet powołując się na jednego z działaczy partii Kołodziejczaka. Zapewniał, że takie ustalenia wypracowali w rozmowach liderzy obu partii.
Działacz Agrounii spod Sandomierza Mariusz Młodożeniec poinformował w rozmowie z Onetem, że po ewentualnej wygranej PO w nadchodzących wyborach Michał Kołodziejczak zostanie ministrem rolnictwa lub jego zastępcą. Przyznał, że gdy okazało się, że Kołodziejczak dogadał się z Donaldem Tuskiem wśród sympatyków Agrounii nie brakowało głosów sprzeciwu.
– Michał szybko wytłumaczył jednak wielu z nas, o co walczymy. PiS dla dobra polskiego rolnictwa nie może zostać przy władzy. Ani miesiąca dłużej. Dlatego dogadaliśmy się z Platformą i to jest układ korzystny dla każdej ze stron – ocenił Młodożeniec.
Przyznał też, że „reakcje ludzi były na początku różne” i wiele osób nie kryło niezadowolenia. „Sam od początku byłem za i rozumiałem, dlaczego to robimy. Wiem jednak, że były też osoby zawiedzione. Kołodziejczak wszystkich jednak wydzwonił i ludziom wyjaśnił, o co mu chodzi. Niemal wszystkich przekonał”, przekazał Onetowi Młodożeniec.
Podkreślił, że jest działaczem tej organizacji „od samego początku” i dobrze zna lidera Agrounii. „Michał taki jest, że naprawdę rozmawia z ludźmi <<z dolnych szeregów>>. Nic przed nami nie ukrywa”, zapewnił. Dodał, że właśnie dlatego wiele osób z Agrounii wiedziało wcześniej o wspólnym starcie w nadchodzących wyborach parlamentarnych w ramach Koalicji Obywatelskiej. Tuż po podjęciu decyzji o wspólnym starcie Kołodziejczak przekazał ją członkom swojej partii, by nie czuli się zaskoczeni, słysząc o tym z mediów.
Według Młodożeńca układ między Agrounią a Platformą Obywatelską zakłada, że Kołodziejczak po ewentualnych wygranych wyborach zostanie ministrem rolnictwa lub – w gorszym scenariuszu – jego zastępcą. Podkreśla przy tym, że takie są ustalenia między Kołodziejczakiem a Tuskiem.
– Lider Agrounii zgodził się wejść w tę koalicję tylko dlatego, że pozostanie PiS u władzy, spowoduje całkowitą śmierć polskiego rolnictwa. Musimy więc zrobić wszystko, by ci ludzie nie rządzili. Kierujemy się zasadą, że w polityce nie ma stałych przyjaźni, tylko są interesy. My i Michał dbamy o interes rolników i musimy być u władzy, by zapewnić ochronę rolnictwa. Dlatego kilku naszych ludzi weszło na wysokie miejsca na listach PO i mają szansę dostać się do Sejmu – mówi działacz Agrounii.
Jego zdaniem na sojuszu z ugrupowaniem rolniczym mocno zyska też sama Platforma. PO zdaje sobie sprawę ze słabego poparcia na wsi, a żeby przejąć władzę muszą tam pozyskać kilka procent głosów.
Lider Agrounii Michał Kołodziejczak ostro skrytykował wczoraj w Hrubieszowie rząd Mateusza Morawieckiego i zapowiedział ogłoszenie pogotowia strajkowego rolników. Zaapelował też do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, żeby “zszedł na ziemię”.
Według Onetu Mariusza Młodożeńca, który nie ukrywa, że jest działaczem AgroUnii, zna pół Podhala. Od kilku lat co tydzień przyjeżdża tam bowiem spod Sandomierza przywożąc warzywa i owoce ze swojego gospodarstwa rolnego. Jego produkty chętnie kupuje bardzo wiele osób, a Młodożeniec często rozmawia z nimi m.in. o sytuacji politycznej w Polsce i trudnym położeniu rolników.