w

Mamy już 90 procent strat w owocach…

Olszana, to podegrodzkie sołectwo, w którym mieszkańcy żyją głównie z sadownictwa. A już wiadomo, że po kolejnym w tym sezonie gradobiciu 90% tegorocznych owoców przepadło.

To jest dla nas katastrofa

– nie ukrywa zmartwienia sołtys Tadeusz Mrówka.

Pierwsze niszczycielskie gradobicie nawiedziło Olszanę kilka tygodni temu. Wtedy już zniszczenia były spore, ale sadownicy liczyli, że jeszcze jakoś się wyzbierają. W końcu gmina od razu rozpoczęła szacowanie strat i starania o rekompensaty u wojewody. Jednak wczorajsze gradobicie całkowicie zniweczyło szanse na jakiekolwiek zbiory w tej okolicy.

Za pierwszym razem padał wczoraj taki mniejszy grad, ale za drugim razem, to już była makabra. Te przysiółki, które kilka tygodni temu jeszcze się jakoś uchowały, teraz mają największe straty

– obrazuje sołtys Olszany Tadeusz Mrówka a mowa o przysiółkach Wolica, Świercze i Budzyń, gdzie w sadach są jabłonie, śliwy, wiśnie i grusze.

Mamy już 90 procent strat w owocach i to w chwili, gdy zostały już zrobione wszystkie opryski i poszły odżywki. Ludzie zrobili już wszystkie inwestycje, które były w tym roku do zrobienia a teraz to wszystko poszło wniwecz

– obrazuje powagę sytuacji Tadeusz Mrówka.

Jak w małżeństwie dwie osoby żyją z sadów, to mają teraz bardzo ciężko. W tamtym roku zbiory zniszczyły nam mrozy, w tym roku są burze. Nie wiem czy młodzi zdecydują się dalej prowadzić gospodarki w takiej sytuacji. Myślę, że część na pewno się już nie dźwignie. To poważna sprawa, bo od Olszany aż do Czarnego Potoku, to mamy praktycznie same sady

– podsumowuje Tadeusz Mrówka zaznaczając, że spora liczba sadów nie jest ubezpieczona na wypadek takich okoliczności, jak te, które serwuje nam w tym roku pogoda.

źródło: sadeczanin.info

UDOSTĘPNIJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Według WAPA w polskich chłodniach są duże zapasy jabłek.

Bez pracowników z Europy Wschodniej polskie sady nie mają szans na zebranie owoców