w

„Każde jabłko się sprzeda, byle było doskonałej jakości” – Krzysztof Furmański w wywiadzie dla eglos.pl

eglos.pl / Justyna Napierała

Rynek sadowniczy nie jest łatwy. Żeby zarabiać, trzeba inwestować, do tego jest duża konkurencja i wymagający klient. Na straży jakości owoców stoją grupy producenckie, w których sadownicy chętnie się zrzeszają – czytamy na portalu eglos.pl

– Grupy producenckie pomagają sadownikom w codziennym działaniu – mówi Krzysztof Furmański prezes grupy Bialski Owoc.

W grupie Bialski Owoc zrzeszonych jest teraz 32 członków, którzy gospodarują na 600 hektarach. W grupie skupowane są jabłka i gruszki.

– Ubiegły sezon był dobry, plony były wysokie, tak samo jak spożycie jabłek – podkreśla Krzysztof Furmański.

Owoce z Bialskiego Owocu trafiają głównie do marketów.

– Nasze owoce są bardzo kontrolowane ale dla nas jakość też jest najważniejsza. Stosujemy zintegrowany system upraw, szkolenia – podkreśla Furmański.

Do grupy przyjeżdżają też sadownicy z innych krajów a Polacy wyjeżdżają przyglądać się konkurencji. Jak się okazuje, nie mamy się czego wstydzić, w niczym nie odbiegamy od zachodnich sąsiadów.

Co dziś jest podstawą aby odnieść sukces w tej branży?

– Mądre inwestycje w sady, które są warsztatem pracy. By zysk przychodził nie po dziesięciu, a po czterech latach. Warto inwestować w dobry materiał szkółkarski i wiedzę – mówi prezes Bialskiego Owocu.

Grupa producencka doradza, pomaga sadownikom w wypełnianiu dokumentów, organizuje szkolenia, wyjazdy studyjne. Grupa korzysta też ze środków na inwestycje w sadownictwie. Grupa producencka Bialski Owoc z tytułu realizacji planu dochodzenia do uznania w ramach wspólnej organizacji rynków owoców i warzyw z Unii Europejskiej otrzymała w latach 2011-2014 wsparcie w wysokości 76,18 mln złotych, z czego 1,63 mln złotych przekazano na pokrycie kosztów związanych z utworzeniem grupy producenckiej i prowadzeniem działalności administracyjnej, oraz 74,55 mln złotych na pokrycie części kwalifikowanych kosztów inwestycji wskazanych w zatwierdzonym planie dochodzenia do uznania. Grupa otrzymała środki za które pobudowała między innymi przechowalnię, sortownię, pakownię, zakupiła samochody ciężarowe. Wielkość produkcji to około 20 tys. ton rocznie – czytamy na portalu eglos.pl

Owoce z Białej Rawskiej trafiają nie tylko na polski rynek, ale też do Czech, Słowacji, Rumunii, Chorwacji, Holandii. Egiptu.

– Każde jabłko się sprzeda, byle było doskonałej jakości – dodaje na koniec naszej rozmowy Krzysztof Furmański.

źródło: eglos.pl. / Justyna Napierała

Co sadzę, co wyrywam – Krzysztof Furmański o swoim sadzie jabłoniowym

UDOSTĘPNIJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

ARiMR wypłaca dofinansowanie do zakupu komputerów. Na konta bankowe rolników trafiło blisko 40 milionów złotych.

Tragiczna zabawa ciągnikiem w śniegu przy ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie.