w

„Jesteśmy przykładem, jak nie handlować” – komentuje jeden z prezesów firmy handlującej jabłkami

Jabłkowa huśtawka: niestabilne ceny i niepewność na rynku

Grójec – Polska, potentat w produkcji jabłek, dziś zmaga się z problemami na rynku. „Jesteśmy przykładem, jak nie handlować” – gorzko komentuje jeden z prezesów firmy handlującej jabłkami z powiatu grójeckiego.

Niestabilność cen

Ceny jabłek zmieniają się jak w kalejdoskopie. „Nie da się prowadzić na takich warunkach poważnego biznesu” – mówią importerzy w rozmowach handlowych z właścicielem firmy, który udzielił nam wywiadu.

„Jednego dnia importerzy otrzymują ofertę x zł za kilogram jabłek przesortowanych, a następnego o 20% wyższą. Taka huśtawka cenowa zniechęca do długofalowej współpracy i buduje nieufność wobec Polskich dostawców” – relacjonuje nasz rozmówca.

Brak spekulacji cenowej, systematyczne dostawy, jednolita jakość i rzetelne informacje o stanach magazynowych to klucz do rozwiązania problemów z eksportem w Polsce, uważa przedstawiciel firmy handlującej w powiecie grójeckim.

Konkurencja z zagranicy

Polska nie jest jedynym w tym momencie dostawcą jabłek. Bardzo dużo jabłek mają Włosi i Hiszpanie. W Ameryce Południowej, RPA i Nowej Zelandii trwa właśnie zbiór odmiany Gala, a importerzy, szukają alternatywnych źródeł bliżej i taniej.

„Pojedyncze przypadki sadowników w Polsce mają Galę, ale główny handel to Prince (Jonagoldy)” – dodaje prezes.

Berlińskie targi

Targi w Berlinie, choć przyciągają klientów, odbywają się w niefortunnym dla Polski terminie. „Jesteśmy w połowie sprzedaży” – tłumaczy prezes, zwracając uwagę na przesyt jabłek na rynku krajowym, konkurencję z Włoch oraz wysoką dostępność rodzimych owoców z Portugalii, czy Hiszpanii.

Czekanie na „złoty strzał”

Polscy sadownicy, zamiast sprzedawać jabłka, wolą czekać na lepszą cenę.

„Każdy przestawił komorę na pół stopnia, bo czeka, może będzie drożej…” – relacjonuje rozmówca. Niestety, to wyczekiwanie na „złoty strzał” może okazać się zgubne i nigdy nie przyjść.

„Dzwonimy do sadownika bo mam klienta na towar za x zł, umawiam się na piątek na odbiór towaru z komory, przyjeżdżam a, sadownik mówi, że on poczeka jeszcze dzień, dwa, może będzie drożej…” – komentuje nasz rozmówca.

Sytuacja na rynku jabłek jest trudna i wymaga stabilizacji. Czy polscy sadownicy i eksporterzy znajdą sposób na wyjście z impasu? Czas pokaże.

UDOSTĘPNIJ

Sadownicy uwaga na Wilki!

Rosnące koszty zagrożeniem dla dochodowej produkcji?