„Obejrzałem ,,Agrobiznes” i załamałem się. I nie chodzi, tu broń Boże, o politykę czy propagandę sukcesu, ile o zachęcanie w nim przez plantatorów do pracy przy zbiorach owoców naszych rodaków. Oczywiście chęci są dobre, ale jaki sens mają takie apele w programach dla rolników? Chyba tylko do nieefektywnej poprawy samopoczucia samych plantatorów, którzy tylko sobie pomarudzą i myślą , że wszystko się samo załatwi. Już w tej chwili powinny być tego typu komunikaty ale w programach dla ogólnej rzeszy odbiorców, czyli dziennikach, wiadomościach czy programach publicystycznych w godzinach największej oglądalności. Już teraz powinny być takie informacje również w wykupionym czasie w blokach reklamowych. Wtedy może odniosłyby jakiś skutek. Koszty np w państwowej telewizji mogłyby być pokryte przez Ministerstwo Pracy czy Ministerstwo Rolnictwa przy wsparciu funduszy rolnych i zainteresowanych związków branżowych A tak sami rolnicy apelują do tych samych rolników w programach dla rolników i czekają na efekt. Gdzie ja żyję? Czy myśmy już wszyscy powariowali?”
Należy przyznać w dużej mierze rację Panu Jackowi ponieważ, program Agrobiznes oglądają głównie rolnicy. Reportaż tego typu przyniósł by sukces na kanałach, które oglądają osoby nie posiadające obecnie pracy.
Kolejnym aspektem poruszonym w komentarzu sadownika jest kwestia „kredytów preferencyjnych dla rolników”. Jacek Pruszkowski odpowiedział na artykuł dotyczący
Kredyty czyli wsparcie dla gospodarstw rolnych w czasie epidemii?!
„Zamiast ciągłego gadania o rozdawaniu „kasy” dla rolników, juz w tym momencie w programach i blokach reklamowych o największej oglądalności powinny być emitowane informacje o możliwości pracy przy zbiorach i innych pracach. Ludzie siedzą w domach , chcą zarabiać, a jak przez przypadek obejrzą program dla rolników to będą wściekli, że im brakuje na życie, a nam niby pieniądze lecą z nieba. Ja nie chcę pieniędzy, chcę realnej pomocy w pozyskaniu pracowników i tym samym kontynuacji egzystencji gospodarstwa!” – pisze Jacek Pruszkowski