Do napisania tego tekstu, przekonała mnie dzisiejsza rozmowa z jednym z Lubelskich sadowników. Temat jaki chcę poruszyć to zakup maszyny o dużej wartości przez kilku sadowników.
Jak wiemy, opryskiwacz i ciągnik to rzecz święta w gospodarstwie. Żony, ciągnika i opryskiwacza nie pożycza się sąsiadowi. Sadownicy chętniej pożyczą samochód, niż swój najdroższy skarb na gospodarstwie.
Natomiast, mulczer, kosiarkę, rozdrabniarkę, piłę do cięcia mechanicznego, przyczepę i inne tego typu sprzęty często sąsiedzi od siebie pożyczają lub świadczą nimi usługi za paręset złotych.
Pytanie brzmi: czemu sadownicy nie kupują chętnie „na spółkę„ np. drogiej maszyny do cięcia mechanicznego?
Prace, koszenia, cięcia czy uprawy ziemi są wykonywane w konkretnym czasie na przestrzeni roku. Przykładowe trzy miesiące korzystania z danej maszyny mogą pozwolić zrobić setki hektarów, a jak wiemy, nasze gospodarstwa sadownicze mają, średnio 10-20 hektarów. W większości czasu sprzęty kupione do schematycznych prac stoją w garażach i czekają. Fakt, że zakupiona maszyna stoi nie używana wpływa również na gorszą amortyzację. Z ekonomicznego punktu widzenia „stojąca i zbierająca kurz maszyna” nie zwróci się szybko.
Kupując maszynę do cięcia mechanicznego o wartości np. 80 tysięcy złotych na pół z drugim sadownikiem lub w trzy osoby, wartość sprzętu i obciążenie finansowe jednego gospodarstwa jest znacznie mniejsze niż, zakup przez jednego sadownika.
W dzisiejszej rozmowie sadownik z Lublina powiedział, że w jego regionie jest trend, że każdy „chce mieć swoje, ludzie nie lubią się dzielić”.
Jednakże jest bardzo wiele argumentów przemawiających na korzyść kupienia drogiej maszyny, którą używa się tylko kilka razy w sezonie „na spółkę”.
Gdybyście się kiedyś zdecydowali na takie rozwiązaniem, ważne jest również to, aby przy zakupie takiej maszyny pamiętać o spisaniu umowy między sadownikami o własności etc., bo pamiętajcie, że umowy piszę się, wtedy kiedy „się lubimy”, a korzysta się z nich wtedy, gdy „się nie lubimy”.
Na koniec zadam Wam tytułowe pytanie, bo tej odpowiedzi poszukuję. Dlaczego sadownicy nie kupują na spółkę maszyn? Jak uważacie, czy kupowanie np. maszyny do cięcia mechanicznego przez 2-3 gospodarstwa ma sens?
Piszcie w komentarzach pod artykułem.
kupić można na spółkę, tylko że teraz jakość podzespołów jest tak cudowna , że wszystko może się zjeb@ć w każdej chwili i co później? kto ma za to płacić? ten co użytkował maszynę w danej chwili czy na pół ( w 99 % będzie gadka coś źle robiłeś i popsułeś, twoja wina, remontuj. I później awantura, i tyle ze znajmości lub co gorsza kupić coś na spółe np. z bratem to już przejb@ne ) . Moim zdaniem artykuł mija się z celem.
,,mówiły jaskółki,że niedobre spółki’. Prawda Stara jak świat .zawsze jest problem z naprawi.lepiej wynająć.