Przełomowy tydzień dla producentów wiśni – ceny wreszcie w górę
Poprzedni tydzień pozostawił spory niesmak wśród sadowników zajmujących się produkcją wiśni. Codzienne spadki cen skutecznie odbierały nadzieję na opłacalny sezon. Z dnia na dzień cena oferowana przez skupy malała, budząc frustrację i niepokój wśród producentów, którzy zmagają się z coraz wyższymi kosztami pracy, paliwa i transportu.
Jednak nowy tydzień przyniósł długo oczekiwaną odmianę. Już w poniedziałek pojawiły się pierwsze pozytywne sygnały – ceny skupu zaczęły rosnąć, co natychmiast ożywiło nastroje wśród plantatorów. We wtorek tendencja wzrostowa się utrzymała, szczególnie na towar PW – w kistenie.
Na skupach za wiśnie przeznaczone na mrożenie 24 lipca płacono do 6,00 zł za kilogram, a dzisiaj cena osiągnęła już wszędzie poziom 7 zł/kg. Również tak zwana wiśnia PW (czyli w kistenach, przeznaczona do dalszego przetwórstwa) podrożała – skupy 29 lipca oferują od 5,50 zł do nawet 6,30 zł za kilogram, w zależności od lokalizacji i jakości towaru.
To wyraźny sygnał, że przetwórcy zaczynają zdawać sobie sprawę z realnej sytuacji rynkowej. Tegoroczne zbiory nie należą do najobfitszych – nie tylko z powodu warunków pogodowych, ale także z racji mniejszej powierzchni upraw oraz braków kadrowych wśród zbieraczy. Wielu producentów już teraz sygnalizuje, że końcówka sezonu zbliża się szybciej niż zwykle. Towaru na rynku nie ma w nadmiarze, a zapotrzebowanie – zarówno ze strony zakładów przetwórczych, jak i eksporterów – wciąż jest wysokie.
Wzrost cen może zatem oznaczać, że rynek zaczyna się równoważyć. Dla sadowników to szansa na częściowe odrobienie strat z początku sezonu, a dla przetwórców – ostatni moment na zabezpieczenie surowca przed definitywnym zakończeniem zbiorów.
Nie brakuje też głosów, że jeśli obecna tendencja się utrzyma, to końcówka sezonu może okazać się nie tylko ratunkiem, ale i sygnałem ostrzegawczym na przyszłość – zarówno dla producentów, jak i odbiorców. Rynek wiśniowy pokazuje bowiem, że bez realnego partnerstwa i rzetelnej wyceny pracy sadownika trudno będzie mówić o stabilnej i zrównoważonej branży.
Czy czeka nas dalszy wzrost cen? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – optymizm wrócił na skupy, a producenci wiśni znów mają powód, by z nadzieją patrzeć na koniec sezonu.






