W związku z medialnym nagłośnieniem pandemii koronawirusa, konsumenci zaczęli szał zakupowy. W każdym mieście, półki poszczególnych klas produktów świecą pustakami.
Jak można zauważyć medialna nagonka, również wpływa na panikę wśród sadowników. Dostaliśmy kilka informacji z środowiska sadowników, że niektórzy w panice otwierają komory i sprzedają jabłka. Grupy producenckie również zauważył, iż w tym tygodniu nastąpił wzrost zainteresowania, ze strony sadowników sprzedażą jabłek.
W piątek 13 marca 2020 roku spotkaliśmy się z właścicielem jednej grupy producentów owoców i warzyw w powiecie Grójeckim. Podczas rozmów dowiedzieliśmy się, że od środy jest problem logistyczny dostarczania jabłek do punktów dystrybucji sieci handlowych. Dlaczego brakuje transportu w Polsce? Powody są dwa:
- Nagła sprzedaż produktów w sklepach, co wpływa na szybsze organizacje dostaw
- Firmy przygotowują wysyłki za granice, w obawie przed możliwością zamknięcia granic
Co ciekawsze dana grupa producentów poinformowała, że wzrost sprzedaży jabłek na rynek krajowy od środy zwiększył się o ponad 40%. Jak informuję dział logistyki w grupie producenckiej:
Dziennie wysyłaliśmy około 4 auta do jeden z sieci handlowych, od środy zamówienia wzrosły o kolejne 3 auta. Obecnie wysyłamy do danej sieci handlowej 7 aut dziennie. Drugi nasz odbiorca zamawiał daną partię towaru co drugi dzień, obecnie zamawia codziennie tą partię zaczynając od środy.
Czy koronawirus wpłynie korzystnie na ceny jabłek dla sadowników? Obecny wzrost sprzedaży jabłek do polskich sieci handlowych jest zrozumiały, natomiast pojawia się pytanie jak długo ta tendencja się utrzyma?