Inwazja Rosji spotęguje problemy na rynku żywności. Zaatakowana Ukraina jest bowiem ważnym eksporterem zbóż i roślin oleistych, natomiast agresor – nawozów, a przede wszystkim gazu. Ekonomiści nie mają wątpliwości: im dłużej będzie trwać wojna, tym większy „szok” czeka cały rynek – czytamy na money.pl
Po ataku Rosji na światowych rynkach może również w najbliższych tygodniach drożeć gaz, a to z kolei przełoży się na rosnące ceny nawozów.
Eksperci Credit Agricole podkreślają, że droższe nawozy tylko spotęgują efekt rosnących cen zbóż i roślin oleistych. Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole prognozuje, że obserwowany w ostatnich kwartałach „szok nawozowy” będzie się wzmacniać w najbliższych tygodniach.
Mieliśmy w ciągu ostatniego półrocza wzrost cen nawozów o ponad 300 proc., a nawet więcej. To oczywiście przekłada się na koszty produkcji rolnej, ale z drugiej strony warto zauważyć, że rząd wprowadził pewne ulgi dla rolników, które obniżyły ceny tych środków produkcji – mówi money.pl Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności (PFPŻ).
Otwartą kwestią jednak pozostaje, czy ogólna sytuacja na rynku światowym nie wpłynie na dostępność składników do produkcji nawozów wytwarzanych przez Rosję i Chiny. Chiny już chronią swój rynek nawozów, a Rosja jest jednym z największych eksporterów trzech głównych grup nawozów – azotowych, fosforowych i potasowych. Wyższe ceny gazu i ograniczenia podaży składników będą wpływać na szybkie wzrosty cen nawozów, a nawet na możliwe niedobory na rynku – prognozuje Andrzej Gantner.
Problem ten dostrzegła już zresztą Bruksela. Michael Scannell, urzędnik w Departamencie Rolnictwa Komisji Europejskiej, podczas posiedzenia Komisji Rolnictwa, przyznał, że choć europejski rynek jest mocno zależny od Rosjan i Ukrainy, to dziś w praktyce przepływ towarów jest „zamrożony”. – Konsekwencje rosyjskiej agresji będą miały duży wpływ na nasz sektor rolno-spożywczy i będą bolesne, ale musimy je ponieść – podkreślił, cytowany przez portal Politico.
Drożejące nawozy będą wyzwaniem dla krajowych producentów, to na razie jeszcze nie ma co bić na alarm.
– Nie można wpadać w panikę. Jesteśmy bardzo dużym producentem żywności, mamy dużą, ponad 30-procentową nadwyżkę produkcji w podstawowych kategoriach, takich jak: mięso, nabiał, przetwory zbożowe, zboża czy warzywa. Nawet jeżeli jakichś produktów może czasowo nie być na półkach, to nie sądzę, żeby ta sytuacja faktycznie wpłynęła na bezpieczeństwo żywnościowe Polaków. Na ceny jednak będzie miała bardzo duży wpływ – prognozuje Andrzej Gantner.
Jak podaje money.pl jeżeli jednak wywołana przez Rosję wojna będzie się przedłużać, to mogą się okazać niezbędne konkretne kroki ze strony rządu Mateusza Morawieckiego. Ekonomiści Credit Agricole przewidują przedłużenie tzw. tarczy antyinflacyjnej, która m.in. wprowadziła zerowy podatek VAT na żywność, a także nawozy i środki ochrony.
- źródło: money.pl