Utraconego białoruskiego rynku nie zastąpi się szybko żadnym innym, tak jak nie udało się to w przypadku embarga rosyjskiego, które zostało wprowadzone w 2014 r. Do dziś nie udało się zastąpić rosyjskiego rynku i tak też będzie w przypadku embarga białoruskiego. Mamy ogromne straty jako branża (sadownictwo) i nie możemy się po embargu rosyjkim pozbierać. To niestety odbija się na dochodowości gospodarstw, już dzisiaj wiele z nich jest w tak tragicznej sytuacji, jak jeszcze nigdy nie było.
Mirosław Maliszewski mówi w TVP INFO:
Kilka razy już mówiłem i powiem to jeszcze raz – nie jestem zwolennkiem sankcji, bo one zawsze wywołują retorsje z drugiej strony. Pewne grupy, pewne branże ponoszą bardzo duże straty, w tym między innymi polskie sadownictwo.
Zapraszamy do obejrzenia:
Zawsze można dostarczyć jabłka do SG,policji,wojska,wot itd.NIECH RZUCAJĄ