Susza jest zjawiskiem bardzo złożonym i walka z jej skutkami nie może opierać się wyłącznie na jednym rozwiązaniu. Tu potrzeba działań na wielu płaszczyznach.
Od dwóch lat, odkąd powstało nasze gospodarstwo, za pomocą nowoczesnych technologii i z wykorzystaniem standardów europejskich badamy zjawisko suszy w Polsce. Pogłębiona analiza pozwala przygotować właściwą strategię do walki ze skutkami deficytu wody w środowisku. Susza występuje w kilku typach. Rozróżniamy suszę atmosferyczną, suszę rolniczą, suszę hydrologiczną (dotyczy wód powierzchniowych) i suszę hydrogeologiczną (dotyczy wód podziemnych). W ubiegłym roku szczególnie odczuwalna przez Polaków była susza rolnicza. Najnowsze dane wskaźnika wilgotności gleby dla stycznia 2020 roku wskazują na niską wilgotność gleby – poniżej 40%, a miejscami nawet poniżej 35% (w profilu na głębokości poniżej 1m). Przyczyną przede wszystkim jest brak opadów – bezśnieżna i sucha a przy tym ciepła zima – uniemożliwia odbudowę wilgoci w glebie. Obecnie na obszarze Kujaw, województwa zachodniopomorskiego poprzez województwo pomorskie, wielkopolskie oraz na połowie obszaru regionu łódzkiego, jak również warmińsko-mazurskiego, dane wskazują na bardzo intensywną suszę atmosferyczną i rolniczą.
Ważne! Zjawiskom takim jak susza i powódź towarzyszy cykliczność. Od setek lat obserwowane i odnotowywane są okresy z intensywnymi opadami oraz okresy suszy. Istnieje przypuszczenie, że zjawiska te mogą być powiązane z aktywnością słoneczną, która ma wpływ na tworzenie się chmur w atmosferze. Natomiast intensywność skutków suszy – to efekt zarówno deficytów opadu, jak również istniejących warunków do retencji wody, w tym użytkowania terenu, stosowanych praktyk rolniczych, korzystania z zasobów wodnych, itp.
Dlaczego już zimą obserwujemy zjawisko suszy?
O tej porze roku, przynajmniej połowa naszego kraju powinna być pokryta śniegiem. Zimowe opady w istotny sposób zasilają glebę oraz potoki i rzeki. Zarówno w ubiegłym roku, jak i w bieżącym obserwujemy niewielkie opady śniegu, co oznacza, że już wiosną możemy mieć suszę.
Od wielu lat meteorolodzy obserwują również zmianę charakteru opadów. W naszym kraju coraz częściej pojawiają się nawalne deszcze, na ogół występujące w sezonie wiosenno-letnim. Na ich skutek wody opadowe szybko odpływają do rzek, nie wsiąkają w wystarczającym stopniu w glebę. Oba te zjawiska, w połączeniu z wysokimi temperaturami (które przyspieszają odparowywanie wody z gleby, zbiorników wodnych i roślinności) sprzyjają zjawisku suszy.
Jak do tej pory, tej zimy mamy bardzo mało śniegu, co – jak wyjaśnialiśmy powyżej – bezpośrednio przekłada się na nawodnienie gleby. W 2019 roku sytuacja wyglądała podobnie. W zimie opady były niewielkie. W ciągu roku okresowo pojawiły się nawalne deszcze. Jednak roczna suma opadów w 2019 roku nie odbiegała znacząco od średniej z wielolecia (która wynosi: 650 mm).
541.6 mm – tyle wynosi średnia obszarowa suma opadów w Polsce za 2019 r.
(min.: 328 mm) (max.: 1730 mm)
Zjawisko suszy jest wielowymiarowe i ma swoją dynamikę. Ze względu na to, że warunki pogodowe mogą ulec zmianie, będziemy na bieżąco informować o sytuacji meteorologiczno-hydrologicznej na naszej stronie internetowej.
źródło: Zespół Komunikacji Społecznej PGW WP / Tekst powstał przy współpracy z dr Małgorzatą Stolarską, kierownikiem zespołu naukowego opracowującego pierwszy w Polsce plan przeciwdziałania skutkom suszy/ http://stopsuszy.pl/czy-juz-mamy-susze-trzymamy-reke-na-pulsie/#more-2901