W małej wsi Żagliny, położonej w gminie Sędziejowice, wydarzyło się coś niezwykłego. Pani sołtys, Małgorzata Szymańska, wpadła na pomysł, który podbił serca mieszkańców. Na płocie przy swojej posesji wywiesiła reklamówki wypełnione po brzegi soczystymi gruszkami. Owoce pochodzą ze stuletniego sadu należącego do rodziny Szymańskich i są prawdziwą gratką dla smakoszy.
W tym roku drzewa owocowe w sadzie państwa Szymańskich obrodziły wyjątkowo obficie. Tak duże ilości owoców stanowiłyby nie lada wyzwanie, dlatego rodzina postanowiła podzielić się nimi z mieszkańcami wsi. Dzięki tej inicjatywie każdy może spróbować pysznych, ekologicznych gruszek prosto z drzewa.
Nie tylko gruszki
To jednak nie koniec niespodzianek. Już wkrótce na płocie pojawią się również inne warzywa uprawiane w ogrodzie państwa Szymańskich. Dzięki temu mieszkańcy Żaglin będą mogli cieszyć się bogactwem darów natury, które tak hojnie obdarowały ich okolicę.
Reakcja mieszkańców
Inicjatywa pani sołtys spotkała się z ogromnym entuzjazmem mieszkańców. Wielu z nich chętnie korzysta z możliwości skosztowania pysznych owoców i warzyw. Dla wielu osób jest to okazja, by przypomnieć sobie smak dzieciństwa i docenić wartość lokalnych produktów.
Co mówi o tym inicjatywa?
Historia z Żaglin pokazuje, że nawet w czasach konsumpcjonizmu i pośpiechu istnieją jeszcze miejsca, gdzie ludzie potrafią dzielić się tym, co mają. Gest pani sołtys jest dowodem na to, że życzliwość i solidarność są wciąż obecne w naszych społecznościach.
źródło: