w

Sandomierz: Gradobicie zakończyło sezon zanim na dobre się rozpoczął…

Zdjęcia nadesłane przez sadowników z ziemi Sandomierskiej

Tragedia sadowników z regionu Sandomierza. Gradobicie zakończyło sezon zanim na dobre się rozpoczął

5 czerwca, wieczorem po godzinie 23:00, nad region Sandomierza oraz okolicznych rejonów przetoczyła się potężna burza gradowa, która może całkowicie przekreślić szanse na tegoroczne zbiory w wielu gospodarstwach sadowniczych. Region, który dotychczas jako jeden z nielicznych uniknął poważniejszych strat spowodowanych przez wiosenne przymrozki, właśnie teraz doświadcza prawdopodobnie największego ciosu tego sezonu.

Zdjęcie sadownika zrobione 5 czerwca 2025r. Godzina: 23:50

Z relacji sadowników wynika, że grad był wyjątkowo intensywny — niektóre kule lodu osiągały nawet 4 cm średnicy. Skala zniszczeń jest ogromna. Owoce, które przetrwały wcześniejsze przymrozki, zostały dosłownie storperdowane przez ulewę i gradobicie. Najbardziej ucierpiały:

  • czereśnie, które za tydzień miały trafić na polskie stoły,
  • morele, będące dumą wielu gospodarstw i ulubieńcami dzieci,
  • oraz jabłka, które były już na półmetku swojego rozwoju,
  • oraz pozostałe uprawy.

Zdjęcia i nagrania przesyłane przez sadowników nie pozostawiają złudzeń — zniszczenia są miejscami całkowite. Wieloletnia praca, inwestycje i nadzieje na choćby umiarkowany plon legły w gruzach w ciągu kilkunastu minut.

Nie można zapominać, że sadownictwo to działalność silnie uzależniona od warunków atmosferycznych. Produkcja owoców to nie tylko pasja, ale także ogromne ryzyko. Wszystko odbywa się pod gołym niebem — bez dachu nad głową, bez gwarancji. Gdy natura się buntuje, człowiek często pozostaje bezradny.

Zdjęcia nadesłane przez sadowników z ziemi Sandomierskiej

Dla wielu sadowników z okolic Sandomierza to może być sezon bez jakiegokolwiek plonu, a co za tym idzie — bez dochodu. W czasach rosnących kosztów produkcji, inflacji i wciąż niepewnych cen skupu, to dramat zarówno ekonomiczny, jak i emocjonalny.

Jako redakcja portalu sadowniczego przesyłamy wyrazy współczucia wszystkim poszkodowanym sadownikom. Trzymamy kciuki, aby pomoc z zewnątrz — zarówno instytucjonalna, jak i solidarna — dotarła do Was jak najszybciej. W takich chwilach niezbędna jest jedność branży i wsparcie ze strony państwa.

UDOSTĘPNIJ

Największa inwazja sezonu? Mszyce atakują sady na niespotykaną skalę

Plantator nigdy wcześniej nie doświadczył tak ogromnych strat spowodowanych gradobiciem