Sezon zbiorów owoców to kluczowy moment w pracy każdego sadownika, będący zwieńczeniem całorocznych wysiłków. W sercu polskiego sadownictwa, w Białej Rawskiej, udaliśmy się do Cezarego Rokickiego, doświadczonego plantatora, aby porozmawiać o nadchodzących zbiorach. Choć jego sad nie jest jeszcze w pełni gotowy do przyjęcia pierwszych zbieraczy, Cezary już precyzyjnie zaplanował harmonogram prac, od pierwszej do ostatniej odmiany jabłoni.
Harmonogram zbiorów: od złota do czerwieni
W sadzie Cezarego Rokickiego na pierwszy ogień pójdzie odmiana Golden. „Może uda się pierwszy zbiór zrobić już na weekend,” mówi z nadzieją. Po nim przyjdzie kolej na Red Jonaprinca, który, jak ocenia sadownik, będzie gotowy do zerwania po 20 września. „Badałem go i jeszcze potrzebuje kilku dni,” dodaje. Następnie przyjdzie czas na popularnego Szampiona, który potrzebuje jeszcze około dziesięciu dni, aby osiągnąć pełną dojrzałość. „Szampion w tym roku pięknie się wybarwił, zupełnie nie rozumiem sadowników, którzy w tym roku mają problemy z wybarwianiem” – mówi Cezary.
Zbiory potrwają długo, bo ostatnią odmianą, jaka opuści drzewa, będzie Red Pinova. Cezary szacuje, że jej zbiór przypadnie na około 20 października, co oznacza, że cały sezon zbiorów potrwa kilka tygodni.
Walka z suszą i mrozem: Jak uratować plony?
Cezary podkreśla, że kluczem do sukcesu w trudnych warunkach klimatycznych jest odpowiednie nawadnianie. „Mój sad jest nawadniany całorocznie i nie wyobrażam sobie produkcji w takich latach jak ostatnie, gdzie mamy suszę, wyprodukować dobrej jakości towar,” tłumaczy. To właśnie dzięki stałemu dostępowi do wody jego owoce rosną zdrowe i soczyste, nawet w najbardziej upalne dni.
Sadownik przyznaje, że przymrozki, które w ostatnich latach są dużym problemem, nie ominęły jego sadu. Jednak w tym roku los był dla niego łaskawszy. „Oczywiście mam straty po przymrozkach, ale w tym roku los mnie trochę oszczędził i mniej owoców przemarzło mi niż w roku ubiegłym,” mówi z ulgą. Do tego, jak zapewnia, ochrona upraw zadziałała poprawnie, minimalizując straty.
Zbiory to dla sadownika czas wytężonej pracy, ale też moment weryfikacji całorocznych wysiłków. Rozmowa z Cezarym Rokickim pokazuje, że sukces w sadownictwie to połączenie doświadczenia, ciężkiej pracy i odpowiedniej technologii, a jego jabłka z pewnością będą tego najlepszym dowodem.






