W ostatnim dniu stycznia spotkaliśmy się w Sandomierzu na konferencji Corteva Agriscience – Horti Leaders Club 2023. Podczas spotkania zostały omówione problemy, jakie pojawiły się w sadach w sezonie 2022r.
Robert Binkiewicz z firmy Agrosimex uważa, że sadownicy odrobili lekcje w kwestii ochrony sadów przed parchem jabłoni, a problemem były szkodniki.
Perfekcyjnie zwalczamy mszyce, a bawełnica w lecie się namnaża. Trzeba lustrować sady dokładnie od czerwca do września. Według mnie największym problemem w sadach był tarcznik i bawełnica. Mnie sadownicy nie pytają teraz o to czym pryskać gruszkę, ale czy wiem, gdzie, w której szkółce jest gruszka. Sadownicy nie liczą tego, ile zabiegów trzeba wykonać w uprawie gruszy tylko patrzą, że sąsiad wziął teraz 3,20 za gruszkę. Gruszka ma dużo większe wymagania co do przechowalnictwa. Holendrzy 40 lat uczą się trzymania gruszek i co roku czegoś się nowego dowiadują. Przechowalnictwo to jeden z czynników, który wyznacza sadzenie, bo jak ktoś chce trzymać gruszkę, to sadzi 3 hektary proporcjonalnie do jednej komory.
- – informuje Robert Binkiewicz, doradca Agrosimex.
Krzysztof Gasparski z firmy Procam podkreśla, że szkodniki były znacznie później, niż zwykle.
Ogółem był to łatwy sezon, natomiast nigdy nie wiadomo jak będą wyglądać owoce wyciągnięte z komór. Jeśli chodzi o szkodniki, to zgodzę się z Robertem co do tarcznika. Tarcznik dał do wywiadu, bo dwa razy był robiony zabieg. Zaobserwowałem w tym roku duże opóźnienie w rozwoju szkodników. Przędziorek, czy podrdzewiacz pojawiają się dopiero w wakacje. Mszyca jabłoniowo babkowa potrafiła upatrzyć sobie jakieś sady lub konkretne odmiany. Miodówka gruszowa mnie prywatnie „przeczołgała” w ty roku. Midówka zaatakowała w bardzo późnym czasie. Co ciekawsze sady opuszczone wychodziły często obronna ręka, bo owady pożyteczne tam wspomagały walkę ze szkodnikami.
- – Krzysztof Gasparski, Procam.
W Instytucie doświadczenia realizowaliśmy w opóźnionym czasie, bo szkodniki okazały się być później.
- – dodaje podczas konferencji dr Wojciech Piotrowski z InHort.
Łukasz Wrzoskowicz z Corteva Agriscience Poland podkreślał, podczas wykładu, że sadownicy nie uciekną od zmniejszonej ilości pozostałości w owocach:
W tym sezonie pozostałości często zanikły w owocach, bo sadownicy mocno patrzyli na koszty. Nie uciekniemy od zmniejszonej ilości pozostałości. My nie mamy możliwości innej, jak wysyłanie jabłek na dalekie rynki. Mówimy o tym, że nie możemy wejść na rynek niemiecki. Z innymi produktami się udaje to i z jabłkami też się może udać. Należy dostarczyć wysokiej jakości owoce bez pozostałości, aby nikt nam nie zarzucił złą jakość owoców. Konsumenci są wrażliwi na słowa chemia, czy pozostałości. Będzie cykliczna powtarzalność, będzie jakość. Pamiętajmy, że doradca chce pomóc sadownikowi, to jest współpraca na dwa fronty. Nasz nowy projekt „CONNEXT – razem bez granic”, będzie podpowiadać sadownikom, jak i kiedy zastosować produkty Cortevy, aby otrzymać owoce bez pozostałości.
- – Łukasz Wrzoskowicz, Corteva Agriscience Poland