Pomimo przejściowych opadów rolnicy nadal narzekają na suszę. Prognozują, że w niektórych częściach Polski plony spadną nawet o 40 proc., a to przełoży się na wyższe koszty produkcji. Część gmin zaleca wykorzystywanie wody tylko do najważniejszych celów. Aktualne opady pomagają, ale głębiej ziemia wciąż jest sucha – podaje businessinsider.com.pl.
Kilkudniowe opady deszczu nie odwrócą diametralnie sytuacji na polach. Rolnicy nadal narzekają na suszę. Przekłada się ona na niższe plony. W województwie lubuskim rolnicy szacują straty nawet na 40 proc.
Rolnicy wskazują, że przez trzy ubiegłe miesiące niewystarczające opady poważnie dały się we znaki. A to zwiastuje mniejsze plony polskich rolników i sprzyja jeszcze większemu wzrostowi cen na sklepowych półkach – podaje businessinsider.com.pl.
– Mamy do czynienia z dotkliwą suszą. Opadów jest niewiele, co skutkuje tym, że na słabszych glebach faktycznie brakuje wody. Wiele zatem wskazuje na to, że historycznie wysokie ceny rzepaku, z którymi mamy obecnie do czynienia, zostaną na dłużej – mówi Juliusz Młodecki, prezes Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych.
– Susza jest bardzo dolegliwa, straty z jej powodu w województwie lubuskim są bardzo duże. W rzepaku na słabszych glebach sięgają 40 proc. W zbożach również szacujemy, że plony będą ok. 30–40 proc. niższe. Choć w niektórych częściach kraju pada, u nas wciąż jest bardzo sucho. Punktowe opady spływają, nie daje skutków. Wody gruntowe wciąż pozostają na bardzo niskim poziomie – relacjonuje Stanisław Myśliwiec, prezes Lubuskiej Izby Rolniczej.
Intensywne burze, zamiast nawadniać, wymywają bowiem część upraw, a w niektórych przypadkach nawet obecny deszcz nie zrekompensuje wcześniejszych niedoborów.
– Susza w okresie kwitnienia owoców powoduje słabe zapylenie, co sprawia, że owoców jest mniej. Sporo szkód wyrządziły też występujące lokalnie przymrozki – mówi Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP i poseł na Sejm z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Czy to oznacza, że na bazarach zabraknie polskich produktów? Mimo trudnej sytuacji producenci uspokajają. – Na razie zbyt wcześnie by mówić, o ile niższy może być wynikający z tego spadek plonu. Faktem jest jednak, że na terenach o największej produkcji ogrodniczej w poprzednich latach klęski były zauważalnie bardziej dotkliwe – mówi Mirosław Maliszewski.
– Obecne opady mogą nie zmienić sytuacji, choć wiele zależy od najbliższego miesiąca. Regeneracji części roślin nie można wykluczyć – dodaje Juliusz Młodecki.
źródło: https://businessinsider.com.pl