Nad Sądecczyzną przetoczyło się już kilka fal nawałnic niosących ze sobą gradobicie. Łąccy sadownicy są w rozpaczy. Jabłek w tym roku już nie będzie. Liczą straty, które idą w setki tysięcy złotych. Teraz już mogą tylko czekać na odszkodowania. Kiedy otrzymają pieniądze? Nie wiadomo – informuje sadeczanin.info
Kolejne nawałnice, jakie przechodzą nad naszym regionem już nie mają u nas czego niszczyć. Teraz sadownicy już tylko czekać na odszkodowania – mówi przygnębiony wójt Łącka Jan Dziedzina.
Na jakie odszkodowania mogą liczyć sadownicy? Jeśli zbiory były ubezpieczone, 1200 złotych od hektara, a bez ubezpieczenia 640 złotych za hektar. To niewiele, zważywszy na skalę zniszczeń. Rozpacz sadowników jest tym większa, że nie wszyscy zdołali się ubezpieczyć – czytamy na sadeczanin.info
Koszt komercyjnego ubezpieczenia jest bardzo wysoki. Sadownicy mogą ubiegać się o dopłaty z budżetu państwa, jednak w tym roku niewielu rolników mogło z tego skorzystać, bo pieniądze szybko się skończyły. Skończył się też limit ubezpieczeń nawet dla tych, którzy gotowi byli sami zapłacić całą kwotę.
– Sadownicy są tym zbulwersowani i rozgoryczeni – mówi wójt Łącka.
Co za tyle mogę kupić..bo niewiem …chyba alkoholu troszkę żeby się napić i nie pamiętać że rok w plecy..