w ,

„Obecne ceny owoców to minimum, a nie szczyt marzeń” – apeluje sadownik

foto: www.freshplaza.com

Xavier Laduron, plantator owoców i szef komitetu sektora owoców w Fairebel (Hiszpania), uważa, że ceny osiągane w bieżącym sezonie za owoce najwyższej jakości powinny stać się nowym standardem w branży. To przełom w porównaniu z sytuacją sprzed kilku lat i szansa na zapewnienie przyszłości sadownictwa.

„Każdy zawsze chce najwyższych zysków, ale teraz pracujemy przy zrównoważonych cenach” – mówi Laduron. „Jako sadownik możesz teraz faktycznie osiągnąć zysk i sprawić, że uprawa owoców będzie atrakcyjna dla następnego pokolenia”. Dotyczy to zarówno jabłek, jak i gruszek, które w tym roku charakteryzują się dobrą jakością i dobrze przechowują.

Zapytany, czy obecne ceny są wynikiem niższych zbiorów, Xavier Laduron odpowiada stanowczo: „Nie sądzę, żebyśmy mieli niedobór (…). Jednak ceny są wysokie, co musi oznaczać, że podaż jest niższa.” Zaznacza jednak, że nie da się przewidzieć, jak będzie wyglądała sytuacja w przyszłym roku. „Nie jestem wróżbitą.” Ważne jest, by obecny poziom cen stał się normą, a nie był traktowany jako wyjątkowa anomalia.

„Jako producenci musimy również upewnić się, że tak się stanie” – kontynuuje. Celem nie jest bogacenie się, ale godne życie i możliwość inwestowania w gospodarstwa. Laduron zwraca uwagę na palący problem sukcesji w sadownictwie. „Mogę ci powiedzieć — to kryzys”. Rozwiązaniem, jego zdaniem, jest po prostu lepsze wynagrodzenie plantatorów. „Dodatkowe zero na koncie bankowym uczyniłoby ten zawód o wiele bardziej atrakcyjnym.”

Laduron podkreśla, że nie chodzi o gwałtowny wzrost cen. „W tym roku nie zbliżają się do 1,50 euro za kilogram i myślę, że to lepiej niż w zeszłym roku. Wtedy ceny były ekstremalnie wysokie pod koniec sezonu, ale ci, którzy sprzedali swoje owoce wcześniej, nic nie zarobili. W tym roku, przy cenach około 1 euro, każdy ma możliwość sprzedaży. To uczciwe i tak powinno być”.

Sadownik jest optymistą, pod warunkiem, że branża i konsumenci zrozumieją konieczność utrzymania cen na obecnym poziomie. „Jeśli praca jest dochodowa, nie widzę powodu, dla którego ludzie nie chcieliby jej wykonywać. Koszty stale rosną, więc ceny muszą iść za nimi.” Laduron zauważa, że dalsze obniżanie kosztów produkcji jest praktycznie niemożliwe. „Uważam, że mamy już jedną z najskuteczniejszych metod uprawy, więc prawdziwe pytanie brzmi: ile powinien zarabiać sadownik?”.

źródło: www.freshplaza.com

UDOSTĘPNIJ

Mechaniczne cięcie sadów w pełni. „Kolejka na 2-3 tygodnie” – mówi Marcel Kalinowski

Długotrwałe mrozy w Hiszpanii tej zimy znacząco wpłynęły na produkcję owoców miękkich