Nowy system ubezpieczeń w rolnictwie, który jest obecnie przygotowywany, umożliwi natychmiastowe udzielanie pomocy przez zakłady ubezpieczeń, odciążając w tym zakresie budżet państwa – powiedział PAP wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.
„Zakupiliśmy udziały w TUW Pocztowym i budujemy ofertę ubezpieczeniową. Mam nadzieję, że w drugiej połowie lutego wyjdziemy z ofertą ubezpieczeniową, korzystną dla rolników, z dopłatą z budżetu ok. 2/3 do składki ubezpieczeniowej. Chcemy, by ubezpieczenia były kompleksowe, dla wszystkich ryzyk, łącznie z suszą – poinformował Kowalczyk.
Minister zapowiedział nowe podejście do systemu ubezpieczeń upraw i zwierząt gospodarskich zaraz po objęciu stanowiska szefa resortu rolnictwa. Ma to być system ubezpieczeń wzajemnych, by niewykorzystane środki przechodziły na następne lata i aby w ten sposób mogła być zmniejszana wysokość składki.
Dotychczas polisy ubezpieczeniowe oferowane przez różne towarzystwa ubezpieczeniowe najczęściej nie obejmowały klęski suszy. W opinii firm ubezpieczeniowych ryzyko wystąpienia suszy jest duże, a więc składka powinna być odpowiednio wysoka, co zniechęcało rolników do zawarcia takiej umowy.
Nie mniej jednak zainteresowanie rolników ubezpieczeniami rolnymi rośnie. W 2021 r. mimo, że budżet przeznaczył na dopłatę do składek 400 mln zł, to środków zabrakło. Do 15 czerwca br. ochroną ubezpieczeniową zostało objęte ok. 2,1 mln ha, tj. podobnie jak w latach 2019-2020. Oznacza to, że ubezpieczeniem w naszym kraju objęte jest ok. 20 proc. gruntów pod zasiewami, podczas, gdy KE wymaga, by polisy chroniły połowę upraw rolnych.
W budżecie 2022 r. znacznie zostały zwiększone środki na dopłatę do składek ubezpieczeniowych, zaplanowano na ten cel ok. 1,5 mld zł.
Kowalczyk poinformował, że w tej chwili dokonywane są zmiany w KRS dotyczące TUW Pocztowego. Obecnie jego właścicielem jest Fundusz Składkowy KRUS, który już wcześniej posiadał 49 proc. udziałów (resztę miała Poczta Polska). TUW, choć zależny kapitałowo od KRUS, będzie samodzielnym podmiotem gospodarczym.
Minister zaznaczył, że mimo, iż budowany jest system ubezpieczeń wzajemnych, to inne towarzystwa ubezpieczeniowe nie rezygnują z oferty dla rolników. Chęć dalszego ubezpieczania upraw rolnych zgłosiły dotychczasowi ubezpieczyciele m.in. PZU. „Mam nadzieję, że dobra oferta TUW-u spowoduje, że inne zakłady ubezpieczeniowe dostosują się do niej” – powiedział.
Cały czas liczę na to, że rolnicy będą się w miarę powszechnie ubezpieczać, bardzo mi zależy na tym, by zakłady ubezpieczeniowe dawały ofertę kompleksową, a nie tylko wybiórczą, tylko niektórych szkód – zaznaczył szef resortu rolnictwa.
Jak mówił, dotychczasowa pomoc ta była ułomna, gdyż faktycznie nie rekompensowała poniesionych strat i była udzielana w ramach pomocy de minimis.
Podkreślił, że „pomoc z budżetu jest w momencie wpłacania składki, pokrywane jest w ok. 2/3 jej wysokości”.
Minister wyjaśnił, że wycena skutków suszy będzie odbywała się na podstawie programu opracowanego przez Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG) w Puławach. Ocenia on straty suszowe w zależności od kategorii gleby, rodzaju uprawy, ilości opadów czy temperatury. „Nie wyobrażam sobie, by jakikolwiek zakład ubezpieczeniowy był w stanie oszacować szkody suszowe w danym momencie na znacznym obszarze kraju. Jest to obiektywna aplikacja. Wycena skutków wystąpienie pozostałych szkód, które są najczęściej punktowe (np. gradobicie) będzie obywała się na podstawie szacunków rzeczoznawców” – powiedział Kowalczyk.
źródło: PAP / bankier.pl