Zmienna aura daje się we znaki producentom jabłek. Są rolnicy, którym potencjalne zmniejszenie zbiorów odpowiada.
Z soboty na niedzielę miejscami temperatura spadła do – 3 stopni Celjsusza.
To dla nas cienka granica – mówi sadownik z powiatu grójeckiego Marcin Lis. – Zero i tuż poniżej to są temperatury, które już wpływają na przemrożenie słupka w kwiatach i to po prostu blokuje zapłodnienie kwiatów i nie dochodzi do zawiązania, do owoców – tłumaczy.
Sadownicy mają swoje sposoby na zabezpieczenie się przed zmienną aurą.
Najbardziej skuteczną metodą jest zraszanie nadkoronowe. Niestety mogą sobie na to pozwolić tylko osoby, które mają duże zasoby wody. Kolejną metodą są różnego rodzaje zamgławiania, zadymiania sadów – wyjaśnia Lis.
Jak podaje rdc.pl :
paradoksalnie, zmiana pogody i niższe temperatury mogą okazać się zbawienne dla niektórych sadowników czy plantatorów – m.in. producentów jagód i porzeczek.
Obawiamy się klęski urodzaju w tym roku, dobrze by było gdyby zbiory były mniejsze o 30-40 procent– mówi Ireneusz Krupiński, właściciel jednego z gospodarstw. – Wtedy jest mniej towaru, towar jest ładniejszy, mniej się wydaje na pracowników do zbioru, no i cena towaru jest lepsza. Klęska urodzaju jest dla nas najgorsza. Najlepiej dla nas, jak jest przymrozek i każdemu równo pomrozi – tłumaczy.
Synoptycy prognozują, że nocne przymrozki mogą pojawić się jeszcze w maju.